Wstydliwy problem Tomasza Oświecińskiego. Przyznał się, że ma ogromny kłopot

Tomasz Oświeciński to aktor samouk, który niemalże znikąd pojawił się w show biznesie. Charakterystyczne warunki fizyczne i niewątpliwa charyzma – to rzeczy, które wyróżniają go i pozwalają wcielać się w naprawdę charakterystyczne role. Jak się jednak okazuje, aktor ma pewne ograniczenia i wstydliwe problemy, z którymi nie potrafi sobie poradzić. 

Tomasz Oświeciński poza aktorstwem jest też m.in. trenerem personalnym, walczył też w MMA. O swoje ciało naprawdę umie zagrać, stąd też jego warunki fizyczne są naprawdę godne pozazdroszczenia. Wydawać by się więc mogło, że pokazywanie ciała na ekranie nie powinno być dla niego żadnym problemem. Okazuje się, że jest zgoła inaczej, a wiąże się z nim pewien wstydliwy problem…

 

Tomasz Oświeciński w rozmowie z „Faktem”przyznał się do tego, że nie lubi odgrywać tzw. scen rozbieranych. Jak mówi wprost, każda z nich była „najgorszą sceną w jego życiu”. Dlaczego aktor aż tak bardzo ich nie cierpi? Wszystko za sprawą swojego ciała właśnie i… fizjologii!

 

ZOBACZ TEŻ: Pierwszy w Polsce PORÓD FRANCUSKI. Na czym polega ta metoda?

 

Po prostu z chłopskiego punktu widzenia. Gdy kobieta jest nago i jej partner się jej podoba, to nie zauważysz tego po jej ciele. A u faceta od razu widać, jak mu się podoba kobieta. To jest najgorsze i miewałem z tym kłopot

– przyznaje Oświeciński.

 

Cóż, męska część redakcji niespecjalnie dziwi się panu Tomaszowi, z drugiej strony większość aktorów twierdzi raczej, że atmosfera na planie i stres związany z nagrywaniem takich scen nie pozwala na to, by organizm zareagował na intymne bodźce tak jak go do tego natura stworzyła… Jak widać nie zawsze jest tak stresująco!

Komentarze