WSZYSCY DOSTANIEMY PO KIESZENIACH? Będzie NOWA OPŁATA ukryta w rachunkach! Bez tych pieniędzy „za dwa lata nie będzie prądu w gniazdkach”!

Podnoszenie podatków i danin trwa w najlepsze. Ile jeszcze?

 

Sejm przyjął dziś ustawę o tzw. rynku mocy. Zakłada ona wprowadzenie dodatkowych opłat uwzględnianych w rachunkach za energię elektryczną. Pieniądze zgromadzone w ten sposób mają dać gwarancję nieprzerwanego dostępu do energii i budowy nowoczesnych elektrowni w przyszłości.

 

Za ustawą opowiedziało się 243 posłów, 181 było przeciw, a 7 wstrzymało się. Prawo wejdzie w życie od 2021 roku. Jakie przyniesie ze sobą obciążenia dla finansów gospodarstw domowych? Ciężko powiedzieć.

 

Według sprawozdawcy projektu, Wojciecha Zubowskiego z PiS będą to kwoty rzędu 2zł na gospodarstwo domowe w miesiącu. Z drugiej jednak strony niewprowadzenie przepisów to według niego strata nawet 10 miliardów rocznie. Wiceminister energii, Grzegorz Tobiszewski ostrzegł, że bez tej ustawy „za 2 lata nie ma prądu w gniazdkach”, nie był natomiast w stanie powiedzieć jakie realne koszta poniosą zwykli obywatele.

 

Z czego wynikał katastroficzny ton wiceministra? Państwowe przedsiębiorstwa energetyczne nie stać obecnie na nowe inwestycje. Najstarsze bloki energetyczne węglowych elektrowni powoli kończą swój żywot. Są stopniowo wypierane z rynku np. przez farmy wiatrowe, ale istnieje zagrożenie, że za kilka lat nie wygenerują one niezbędnej do normalnego funkcjonowania kraju mocy.

 

Dodatkowe płatności mają być przeznaczane na inwestycje w nowe źródła energii – możliwie najtańsze, ale też neutralne dla środowiska. Otrzymanie takiego wsparcia od państwa będzie wymuszało na danej firmie zagwarantowanie, że przez określony czas, w wypadku niedoborów, będzie w stanie zapewnić odpowiednią moc.

 

Ministerstwo zapewnia, że gospodarstwo domowe na pewno zapłaci mniej niż 10zł na miesiąc, zyskując w zamian pełną gwarancję nieprzerwanego dostępu do energii elektrycznej. Kwota nie jest duża to fakt, ale 10zł tu, 10zł tam i stopniowo państwo zabiera nam coraz więcej i więcej pieniędzy… a chyba nie tędy droga, co pokazuje chociażby przykład dynamicznie rozwijającej się Rumunii, która obniża podatek za podatkiem.

Komentarze