Wypadek gwiazd polskiego kabaretu. Ich samochód zderzył się z…

Ten wypadek omal nie zakończył się naprawdę tragicznie. Bus wiozący członków jednego z ulubionych kabaretów Polaków zaliczył bardzo groźny wypadek niedaleko Zielonej Góry. Trzeba było wezwać policję i lawetę. 

Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę. Członkowie Kabaretu Moralnego Niepokoju, jednej z najsławniejszych i ulubionych grup kabaretowych Polaków najedli się sporo strachu. W niesprzyjających warunkach na drodze, po ciemku ich bus został rozbity. Na szczęście żadnemu z aktorów nic się nie stało. Jednak ich samochód nie mógł kontynuować jazdy – jego przód został dosłownie skasowany. Wszystko przez…

Wszystko przez dzika, który z impetem wtargnął na drogę wprost pod samochód kabareciarzy. Członkowie Kabaretu Moralnego Niepokoju skomentowali to zdarzenie z typowym dla siebie humorem.

 

Zaczęło się….
Dziki biorą odwet.

PS. Wszystkich miłośników dzików uspokajamy a miłośników łowiectwa ostrzegamy – obejrzał się, fuknął i pobiegł w knieję.

 

– napisano na oficjalnym profilu KMN na Facebook.

 

 

Robert Górski napisał na swoim Instagramie w podobnym stylu:

 

„Kabaret vs dzik. Wszyscy przegrali”

 

Nieco bardziej złośliwie sprawę skomentował Przemysław Borkowski, członek Kabaretu Moralnego Niepokoju:

 

Pogłowie dzików w Polsce zmniejszyło się wczoraj o jedną sztukę. Za to ich średnia inteligencja wzrosła…

 

Kabaret Moralnego Niepokoju istnieje od 1993 roku. W 1996 roku zdobyli Grand Prix na Festiwalu PaKa w Krakowie, a w 1997 roku ten sukces powtórzyli. Szybko trafili do telewizji, dzięki czemu zdobyli ogólnopolską sławę i rozpoznawalność. W swoich skeczach koncentrują się na tematach społecznych, politycznych i absurdach życia codziennego. Fani uwielbiają ich za błyskotliwe i cięte teksty przygotowywane przede wszystkim przez Roberta Górskiego.

 

W ostatnich latach KMN zasłynął też dzięki projektowi „Ucho prezesa”, w którym Robert Górski wciela się w rolę Jarosława Kaczyńskiego, zaś cały program w wyśmienity sposób parodiował polską scenę polityczną.

Komentarze