WYPADEK Szydło! Prokurator zaskoczył wszystkich! „BEZCZELNE”

Wypadek Beaty Szydło w Oświęcimiu.  Mowa końcowa prokuratora zaskoczyła wszystkich.

Proces kierowcy seicento, który uczestniczył w wypadku limuzyny Beaty Szydło jest już na ostatniej prostej. Mowa końcowa prokuratora zaskoczyła wszystkich. Śledczy pytał retorycznie, czy Sebastian Kościelnial przeprosił byłą premier i funkcjonariuszy BOR. Jak podkreślał to kierowca seicento jest winny całej sytuacji.

– Czy przez te 3 lata od zdarzenia, a 2 lata od momentu, kiedy sprawa została przekazana do sądu, Piotr (…), usłyszał od oskarżonego chociaż raz słowo „dziękuję za to, że jestem cały i zdrowy i żyję”? Czy pokrzywdzeni Piotr (…) i Beata Szydło usłyszeli przez te 3 lata od oskarżonego chociaż raz słowo „przepraszam, zawaliłem, chciałbym cofnąć czas, żeby to się nie wydarzyło”? – grzmiał Rafał Babiński z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Te stwierdzenia zupełnie zaskoczyły kierowcę seicento. – Było to po prostu bezczelne z jego strony – powiedział TVN24 Sebastian Kościelniak, który do spowodowania wypadku się nie przyznaje.

Z kolei adwokat oskarżonego Władysław Pociej w swojej mowie końcowej wyraźnie obarczył winą funkcjonariusza BOR.

– W moim przekonaniu, jeśli pozbawić pojazdy rządowe statusu uprzywilejowania, jeżeli na dodatek wykazać, że kierowcy tych pojazdów złamali wszelkie zasady – jazda pod prąd, przekraczanie podwójnej ciągłej linii, wyprzedzanie na skrzyżowaniu, jazda z prędkością, która musi budzić zdumienie – to to są okoliczności, które muszą przesądzać o winie tych ludzi – przekonywał.

Komentarze