Krzysztof Krawczyk nie żyje. Ekspert wyjaśnił, co mogło się stać.
Zaledwie kilka dni temu rodzina oraz fani cieszyli się, że Krzysztof Krawczyk opuścił szpital. Artysta przebywał w nim z powodu zakażenia koronawirusem. Niestety, wokalista zmarł nagle w Poniedziałek Wielkanocny. Żona Krawczyka zaprzeczyła jakoby powodem śmierci jej męża był COVID-19. Teraz głos zabrał ekspert.
W Poniedziałek Wielkanocny cała Polska nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Nikt nie spodziewał się takiej informacji. Krzysztof Krawczyk zmarł w wieku 74 lat. Gwiazdor pod koniec marca wymagał hospitalizacji. Tuż przed świętami został jednak wypisany do domu. Wydawało się, że najgorsze ma już za sobą. Niestety jego stan zdrowia nagle się pogorszył. Teraz ekspert wyznał prawdę na temat śmierci Krzysztofa Krawczyka. Jak się okazało…
Żona Krzysztofa Krawczyka oficjalnie zaprzeczyła, że powodem śmierci jej męża był COVID-19. Dodała, że powodem zgonu były choroby współistniejące. Profesor Miłosz Parczewski powiedział na antenie Polsat News, że zdarza się, że ozdrowieńcy muszą wrócić do szpitala.
– COVID-19 nie tylko powoduje uszkodzenie organizmu poprzez stałą replikację wirusową, ale często mówimy o tzw. burzy cytokinowej, czyli pobudzeniu układu immunologicznego. To pobudzenie wiążę się z zakrzepowym działaniem wirusa. Wiele osób ma mikrozatory, zatory, zakrzepy, które mogą pojawiać się odlegle po przebyciu zakażenia SARS-CoV-2. Niestety powikłania zatorowo-zakrzepowe obserwujemy coraz częściej – powiedział ekspert w programie „Gość Wydarzeń”.