Za brak tej zmiany w aucie możesz dostać nawet 20 TYSIĘCY mandatu. UWAŻAJ na…

Zima powoli się kończy i w tym roku w naszym kraju była wyjątkowo łagodna. Poza obszarami górskimi śniegu prawie nie doświadczyliśmy, więc trzeba go szukać gdzie indziej. To zaś może się wiązać ze sporymi kosztami, jeśli nie przyłożymy odpowiedniej uwagi do przygotowania samochodu. 

W porównaniu do reszty Europy, polskie mandaty nie są jeszcze specjalnie wygórowane. Potrafią oczywiście uderzyć po kieszeni, ale nie aż tak, jak na Zachodzie. I to właśnie w wypadku wyjazdu na ferie zimą warto zadbać o to, żeby nasz samochód był odpowiednio przygotowany do drogi. Szczególnie, jeśli wyjeżdżamy poza granice naszego kraju.

 

Wyjazd na narty w Alpy sam w sobie może być sporym wydatkiem. Po co więc dodatkowo zostawić kilka tysięcy euro u lokalnej drogówki? Dlatego warto wiedzieć, co czeka nas w poszczególnych krajach, które są częstymi kierunkami wojaży zimowych Polaków.

 

W Austrii od 1 listopada do 15 kwietnia jest obowiązek jazdy na zimowych oponach. Za nie spełnienie tego wymogu grozić nam może kara w wysokości nawet 21 tysięcy złotych, po przeliczeniu z euro.

 

Podobny obowiązek nakładają na swoich i przyjezdnych kierowców Czesi, którzy nie tylko wymagają zimówek od listopada do kwietnia, ale nawet mogą unieruchomić auto, które takich opon nie ma założonych. Podobnie rzecz się ma na Słowacji. 

 

We Francji obowiązek jazdy na zimówkach jest tylko na niektórych drogach. Niemcy i Szwajcarzy nie mówią wprost o obowiązku jazdy na oponach zimowych, ale chętnie wlepią mandat kierowcy, którego auto uznają za nieprzystosowane do panujących warunków. Innymi słowy – lepiej mieć się na baczności!

Komentarze