Pani Joanna jechała spod dworca w Gdyni do szpitala w Gdańsku Zaspie. Za 18 kilometrów zapłaciła aż 595 zł. Pasażerka spieszyła się do umierającego ojca. Niestety nie zdążyła.
Szokująca cena
Pani Joanna musiała pilnie wsiąść do taksów. Otrzymała nagle telefon, że jej ojciec umiera. Mężczyzna znajdował się w szpitalu na gdańskiej Zaspie. Pani Joanna uznała, że najszybszym sposobem na dotarcie do ojca będzie jazda taksówką. Kobieta wsiadła do pierwszej lepszej taksówki przed dworcem w Gdyni Głównej. Od razu powiedziała dokąd musi jechać. Taksówkarz w żaden sposób nie uprzedzał, że kwota może być horrendalna. Kurs odbył się 21 grudnia o godzinie 16. Pani Joanna napisała w liście opublikowanym przez portal Trojmiasto.pl:
Na wejściu nie dostałam żadnej informacji o droższym kursie, ale na wysokości Sopotu, kierowca wspomniał, że zmienia taryfę na wyższą. Przez myśl mi nie przeszło, że przejazd zakończy się taką kwotą.
Nie zdążyła do umierającego ojca
Przed szpitalem na gdańskiej Zaspie okazało się ile pasażerka musi zapłacić ze kurs. Taksówką pokonała 18 kilometrów. Cena za ten przejazd wyniosła 595 zł. Pani Joanna była w szoku. Musiała znaleźć bankomat. Na poszukiwania straciła cenny w tym przypadku czas. Powiedziała:
Ja naprawdę nie miałam czasu się z nim kłócić. Po prostu wypłaciłam z bankomatu 600 zł i wręczyłam je taksówkarzowi. Niestety do taty nie zdążyłam. Zmarł kilkanaście minut wcześniej.
Zachowanie firmy
Najpierw firma nie widziała żadnego problemu w tak szokującej cenie za przejazd 18 kilometrów. Jednak gdy sprawa trafiła do mediów, firma wystosowała oświadczenie. Napisała:
Po pierwsze, przepraszamy panią Joannę za zaistniałą sytuację. Po drugie, zapewniamy panią Joannę, że zwrócimy pieniądze, które zostały pobrane za naszego pracownika za wskazany kurs.
Firma wyjaśniała też, że pracownik samowolnie zmienił obowiązujące stawki. Jego zachowanie było podyktowane zapewne chęcią uzyskania większej prowizji. Wobec pazernego taksówkarza zostały wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.
Źródło: Trojmiasto.pl
Zdjęcie: Pexels