Zgłosili zaginięcie córki. Po roku wyszło na jaw, że cały czas skrywali makabryczną prawdę

Ta sprawa zbulwersowała całe Niemcy. 52-latka z Cottbus przy granicy z Polską zgłosiła w październiku 2017 roku zaginięcie córki. Przez kilka miesięcy odgrywała zasmuconą matkę poszukującą dziecka. Prawda na ten temat okazała się znacznie gorsza niż najgorsze przypuszczenia.

52-latka występowała w telewizji i opowiadała o zaginięciu córki i o niej samej. Choć 13-letnia dziewczyna pozostawała pod opieką Jugendamtu, dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. Przez kilka miesięcy nikt nie miał pojęcia, co się z nią stało.

 

Prawda wyszła na jaw po pół roku, w marcu 2018 roku. Okazało się, że 13-latka przez cały czas była uwięziona w domu swojej matki i partnera! Zwyrodniała dwójka opiekunów wykorzystywała ją przez ten czas seksualnie, de facto zmieniając w niewolnicę.

 

ZOBACZ: Młoda Rosjanka SMS-owała leżąc w wannie. Nie żyje [FOTO]

 

Dziewczynka nie mogła wychodzić z domu ani kontaktować się z kimkolwiek. 47-letni partner jej matki został zatrzymany i osadzony w areszcie. 52-latka uniknęła tego losu i odpowiada z wolnej stopy.

 

Sprawa właśnie trafiła na wokandę i w ciągu kilku tygodni powinniśmy poznać wyrok w tej sprawie. Zarówno media jak i opinia publiczna właściwie już wydały wyrok.

 

o2.pl/ foto: pixabay

Komentarze