Biznesmen z Gdańska zgubił 120 tysięcy złotych. Nie liczył na odzyskanie tak wielkiej sumy. Jednak uczciwy znalazca oddał pieniądze. Otrzymał pokaźne znaleźne.
Zgubiony majątek
Do tego zdarzenia doszło w ubiegły piątek w Gdańsku. Pan Rafał, który prowadzi firmę, która świadczy medyczne usługi transportowe, zgubił saszetkę. Było w niej 120 tysięcy złotych. Przedsiębiorca był zmęczony i roztargniony, dlatego doszło do zguby. Kwota miała być przeznaczona na otwarcie stacjonarnego punktu pomocy medycznej. Pan Rafał tak mówi o tym zdarzeniu w rozmowie z dziennikiem Fakt:
Tamtego dnia miałem bardzo dużo pracy, mało spałem. Wynosiłem do auta kartony z kroplówkami i żeby otworzyć samochód, postawiłem jeden karton na dachu. Traf chciał, że włożyłem do niego torbę, a w niej saszetkę z pieniędzmi. Otworzyłem auto, zapakowałem je, po czym wsiadłem i odjechałem, zapominając, że na dachu zostały mi zarówno kroplówki, jak i 120 tysięcy złotych w gotówce.
Rozpacz i szczęście
Pan Rafał dopiero po dwóch godzinach zorientował się, co się stało. Zrozpaczony za namową swojej mamy zamieścił wpis na jednej ze stron trójmiejskich portali internetowych. Podał swój numer telefonu i apelował do uczciwego znalazcy, żeby oddał pieniądze. O zgubie poinformował tez policję. Przedsiębiorca relacjonuje:
Bardzo mnie to dobiło, ta strata, nie wierzyłem, że je odzyskam. Mamy przecież takie trudne czasy, pandemię, ludzie tracą pracę…Szanse, że odzyskam zgubę były zerowe. By się nie załamać i nie rozpamiętywać straty, postanowiłem po prostu odrobić to, co straciłem, pracować dwa razy więcej, a przede wszystkim nie myśleć o tym, co się stało.
Uczciwy znalazca
Jeden z mieszkańców Gdańska, gdy był na spacerze z psem, znalazł zgubę pana Rafała. Trafił tez na wpis na jednym z portali internetowych. Uczciwy znalazca natychmiast odniósł pieniądze na komisariat, na który została zgłoszona zguba. Pieniądze zostały znalezione i zabezpieczone. Jeszcze tego samego dnia znalezione pieniądze zostały przekazane właścicielowi. Pan Rafał wypłacił uczciwemu znalazcy pokaźne znaleźne. Przedsiębiorca powiedział:
Widać Opatrzność nade mną czuwała, skoro odzyskałem to, co zgubiłem. Pomagam ludziom, ktoś pomógł mi. Oczywiście znalazca otrzymał znaleźne, ale dorzuciłem jeszcze coś od siebie. Otrzymał 20 tysięcy złotych, a ja odzyskałem wiarę w dobro ludzi.
Źródło: Fakt
Zdjęcie: Pixabay