iony z Krajowego Planu Odbudowy trafiły do rodziny wpływowego posła Koalicji Obywatelskiej. Przypadek? Poseł Artur Łącki przekonuje, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, ale opinia publiczna może mieć powody do wątpliwości. Nie każdy przedsiębiorca miał tyle szczęścia, by jego żona otrzymała z unijnych funduszy okrągły milion złotych.
Na światło dzienne wychodzą kolejne rewelacje dotyczące przyznawania środków z KPO. Chodzi o środki finansowe dla restauratorów i hotelarzy.
To z pewnością dopiero początek skandalu, bo rozszyfrowanie mapy dotacji KPO do łatwych nie należy. Najpierw zawieszona została strona ministerstwa, a potem rozpoczęły się próby tłumaczenia całej sytuacji, że środki na gastronomię i hotele, to zaledwie 0,6 proc. wszystkich środków z KPO.
Fakty są takie, że Łącka otrzymała 216 tysięcy złotych na rozbudowę i modernizację sali konferencyjnej, 324 tysięcy złotych na przystosowanie pomieszczenia na salę konferencyjną oraz 474 tysiące złotych – stworzenie ogrodu zimowego.
Moja żona złożyła wnioski i otrzymała środki na rozbudowę sali restauracyjnej oraz rozbudowę i wyposażenie sali konferencyjnej, a nie na żadne durnowate jachty
– tłumaczył się poseł Łącki dziennikarzom. Jak poinformował, chodzi o Ośrodek Wypoczynkowy „Gryf” w Pobierowie.
To jeden z ośrodków, które prowadzi moja żona (…). Jeśli ktoś mnie z tym wiąże, to tak, jestem powiązany od 40 lat z tą spółką, dlatego, że jestem mężem mojej żony
– tłumaczył się.
Na biednych nie trafiło
Artur Łącki, jest nie jest zwykłym posłem, ponieważ należy do najbogatszych parlamentarzystów. Z najnowszego oświadczenia majątkowego za 2024 rok wynika, że zgromadził 1,14 mln zł oszczędności, 483 tys. euro oraz… 8,29 dolarów. W ciągu roku jego majątek wzrósł o 380 tys. zł i aż 422 tys. euro.
Lista jego nieruchomości robi wrażenie: dwa domy warte łącznie 4 mln zł, osiem mieszkań i siedem miejsc garażowych wycenionych na 2,75 mln euro. Do tego dochodzą działki o wartości 60,5 mln zł. Łącki inwestuje również w papiery wartościowe, tu deklaruje 2,6 mln zł oraz 450 tys. euro.
Wiktoria Sikorska
