21-LATKA UMIERAŁA W MĘCZARNIACH! W kilka sekund jej ciało stanęło w płomieniach. Przechodnie ruszyli na pomoc dziewczynie, jednak nikt nie był w stanie pokonać żywiołu.
Alicja od kilku miesięcy pracowała w jednym z hoteli we Wrocławiu przy ulicy Parkowej. Pochodziła z Sanoka na Podkarpaciu. W dniu, w którym doszło do tragedii dziewczyna wykonywała swoje pracownicze obowiązki.
W trakcie dolewania paliwa do ogrzewacza, który znajdował się miedzy hotelem a restauracją, dziewczyna nieszczęśliwie oblała się łatwopalną substancją. Jej ciało i ubranie zaczęły płonąć jak pochodnia.
Wybiegła na chodnik przed bramę, błagając przechodniów o pomoc. Świadkowie zdarzenia próbowali opanować sytuację poprzez gaszenie płomieni swoimi kurtkami. Ogień był zbyt silny. Dopiero strażacy, którzy przybyli na miejsce byli wstanie ugasić pożar.
Zobacz: TO prawdziwe zagrożenie internetu! Badania dowodzą, że…
21-letnia Alicja trafiła do pobliskiego szpitala. Była w krytycznym stanie. Poparzenia III stopnia pokrywały 80 procent jej ciała. Mimo zaangażowania lekarzy, dziewczyny nie udało się uratować. Zmarła w piątek.
Była absolwentką technikum hotelarskiego. Jedna z jej koleżanek uważa, że nie wybrała tej szkoły bez powodu.
– Nie wybrała tej szkoły przez przypadek. Wiedziała, co chce w życiu robić. Czuła się taka szczęśliwa, poznając nowych ludzi i świat. Była bardzo towarzyska i miała wielu przyjaciół. Nie sposób się pogodzić, że nasza Alusia odeszła… – przyznała znajoma Alicji.