Być może tajemna schadzka z ukochanym w czasach zarazy, a może po prostu głupota lub wpływ środków uznawanych za niedozwolone. O powodach tego czynu możemy tylko snuć przypuszczenia, liczy się to, co wiemy na pewno – młoda kobieta z Wrocławia runęła z okna. Pomysł na wydostanie się miała iście brawurowy i nieodpowiedzialny zarazem.
Do zdarzenia doszło w miniony wtorek około godziny 12 przy ulicy Belgijskiej we Wrocławiu. 30-letnia kobieta związała z prześcieradeł sznur, który wypuściła z okna swojego mieszkania na pierwszym piętrze. Niestety, chyba przeceniła swoje siły, bowiem po wyjściu za okno i pochwyceniu prześcieradła runęła w dół.
ZOBACZ TEŻ: Czy koronawirus powstał w laboratorium? Mamy ostateczną odpowiedź
Jakby tego było mało 30-latka wpadła w tak niefortunne miejsce w ogródku przed budynkiem, że nie można było do niej dotrzeć. Ratownicy medyczni musieli poprosić o pomoc straż pożarną, która po przyjeździe na miejsce wydobyła ranną kobietę z trudno dostępnego miejsca.
Kobieta trafiła do szpitala m.in. z rozcięciem nogi i ręki. Sprawą zainteresowała się też policja, która prowadzić dochodzenie w sprawie. Jak na razie nie wiadomo dlaczego kobieta próbowała wyjść z domu przez okno. Mamy tylko nadzieję, że za kilka dni nie okaże się, że przez nią z akcji wyłączeni będą przedstawiciele kilku kluczowych teraz służb, bo kobieta np. znajdowała się w kwarantannie – a niestety w dzisiejszych czasach głównie takie podejrzenia przychodzą do głowy.