Rosja przez długi czas twierdziła, że nie ma problemu z epidemią koronawirusa i zwlekała z wprowadzeniem ostrych środków zaradczych. Jednak gdy już doszło do wprowadzenia kwarantanny, okazało się, że Rosjanie nie najlepiej znoszą zamknięcie w domach. W obwodzie riazańskim doszło nawet do prawdziwej masakry.
W niedużej miejscowości Jełat´ma w obwodzie riazańskim, około 320 kilometrów od Moskwy doszło do dantejskich scen. 32-letni mieszkaniec jednego z bloków narzekał na głośno zachowujących się młodych ludzi pod swoimi oknami. Zwrócił im uwagę, ale to nie poskutkowało. Dlatego 32-latek chwycił za karabin myśliwski i naładował go nabojami. Wściekły postanowił za jednym zamachem rozwiązać wszystkie swoje problemy, które wynikały z mieszkania w tym miejscu.
Najpierw 32-latek udał się pod drzwi mieszkania sąsiadów, z którymi był od dawna w konflikcie. Zastrzelił dwie osoby. Następnie zszedł na dół i zaczął strzelać do trójki rozmawiających za głośno pod jego oknem osób.
ZOBACZ TEŻ: Polski pacjent „zero” opowiada o tym, co spotkało go w szpitalu. To było straszne 18 dni
Ofiarą furiata padło czterech mężczyzn i jedna kobieta. Później mężczyzna usiłował ukryć się przed policją, ale ta znalazła go szybko. Nie zaprzeczył, że strzelał. Karabin znaleziono w jego mieszkaniu – tam go pozostawił.
Policja poinformowała, że 32-latek leczył się psychiatrycznie. Jeśli tak, to dlaczego miał w mieszkaniu broń? Policja uważa, że do konfliktu i krwawej łaźni mogła się przyczynić izolacja społeczna, która doprowadziła do wzrostu napięcia między mieszkańcami bloku.