Od początku wybuchu epidemii koronawirusa we Włoszech w zastraszającym tępie umierali duchowni. Dziś liczby są przerażające.
Odnotowuje się, że w najbardziej dotkniętej przez epidemię diecezji Bergamo w Lombardii zmarło 25 księży i 14 zakonników. Tam również w tym okresie zmarły 84 zakonnice.
„Wielu z tych zmarłych kapłanów to byli „księża ulicy”, niosący, również w sędziwym wieku, pomoc ubogim, wychodzącym z nałogu, bezdomnym”– zauważa włoski dziennik.
Wielu duchownych zmarło także w środkowych i południowych Włoszech. Byli wśród nich misjonarze, którzy wrócili do kraju po kilkudziesięciu latach spędzonych na misjach, na przykład w Afryce.
„105 księży zmarło we Włoszech od początku epidemii koronawirusa. Wśród kapłanów było wielu proboszczów, którzy zakazili się, bo nie chcieli zostawić wiernych i czuwali przy nich w chorobie”.
– napisał w niedzielę włoski dziennik „Corriere della Sera”.
W Wielki Czwartek papież Franciszek nazwał zmarłych w czasie epidemii kapłanów „świętymi z sąsiedztwa”.
W piątek premier Włoch Giuseppe Contego ogłosił, że do 3 maja we Włoszech przedłużone zostały restrykcje i ograniczenia w ramach walki z pandemią koronawirusa. Premier podkreślił, że jest to trudna decyzja, ale konieczna, by nie zaprzepaścić dotychczasowych rezultatów.
Conte zaznaczył, że nie można ryzykować wzrostu liczby zgonów i „zaczynania wszystkiego od nowa”. Na konferencji prasowej w Rzymie dodał, że w maju można będzie ruszyć stopniowo z miejsca przy zachowaniu środków ostrożności.
ZOBACZ TEŻ:SKANDAL: kobiecie nie pozwolono wejść do sklepu! Teraz LIDL przeprasza!
Źródło:polsatnews/pixabay