Tatiana Okupnik dzięki swojemu niesamowitemu głosowi jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i popularnych polskich piosenkarek. Jednak kilka lat temu zupełnie zniknęła z show biznesu. Nie grała koncertów, nie pojawiała się na oficjalnych eventach i stroniła od błysków fleszy. Jak się okazała miała ku temu poważne powody zdrowotne.
41-letnia Okupnik postanowiła zwierzyć się swoim fanom na Instagramie. Liczyła, że to wyznanie, co działo się z nią przez ostatnie lata da jej ulgę i pomoże w przezwyciężeniu wstydu. Wygląda na to, że tak się właśnie stało. Jak tłumaczy Okupnik wszystko zaczęło się w 2016 roku po pierwszym porodzie.
Wiem, że nie ruszę jako kobieta, artystka, jako partnerka nie ruszę się, jeśli nie powiem tego na głos, bo muszę zwalczyć w sobie wstyd. Wstydziłam się swoich komplikacji poporodowych, bo przecież jestem wokalistką. […] Sama czasami nie pozwalałam sobie na słabości i ciągle ten perfekcjonizm głupi nie pozwalał mi się pokazać w tych słabszych momentach albo bagatelizowałam to, albo uciekałam od mówienia o trudnych tematach
– zaczęła Okupnik w swoim video na Instagramie.
ZOBACZ TEŻ: Trwają poszukiwania 4-letniego Kacperka. Coraz więcej znaków zapytania – co stało się z dzieckiem?
„Po pierwszym porodzie zauważyłam, że jest coś nie tak z takim tematem wstydliwym, a mianowicie z tematem defekacji, czyli mówiąc konkretnie, po prostu masz problem z załatwieniem się. Na początku nie wiesz, o co chodzi, może myślisz, że to po porodzie, że to tak początek, że wszystko do siebie dojdzie. Chodzisz do jednego lekarza, który był przy porodzie, a on mówi, że wszystko w porządku wszystko będzie dobrze, to kwestia kilku miesięcy. Potem dostajesz jakieś tabletki, serię tabletek, żeby defekacja przebiegała delikatnie”
– wyznała Tatiana Okupnik.
Piosenkarka po tych słowach poczuła sporą ulgę i chyba była zadowolona z tego, że pokazała się jako zwykła osoba, z takimi samymi problemami jak wiele innych kobiet.
„Widzicie? To jest coś normalnego, my codziennie chodzimy nawet kilka razy do toalety, a mam problem, żeby opowiedzieć to tak po prostu prosto z mostu, bo właściwie od pierwszego porodu do zeszłego roku do września, kiedy wreszcie zdecydowałam się na operacje, która była potrzebna. Nie mogłam się załatwiać