Przerażającego okrycia dokonali mieszkańcy nowojorskiego Brooklynu. Na jednej z ulic roznosił się przeraźliwy smród, który nie dawał spokoju lokatorom kilku bloków. Zapach był bardzo intensywny i obrzydliwy, przez co nie dało się otworzyć okien. Po jakimś czasie zorientowano się, że dochodził z dwóch ciężarówek zaparkowanych na jednej z bocznych ulic.
Nowy Jork zmaga się z pandemią koronawirusa, a ciała ofiar choroby ze względu na brak miejsc w zakładach pogrzebowych przetrzymywane są w ciężarówkach chłodniach. To właśnie taki pojazd okazał się problemem dla mieszkańców jednej z ulic nowojorskiego Brooklynu. Ludzie skarżyli się na przeraźliwy smród, który unosił się nad okolicą. Zapach był bardzo intensywny i drażniący, przez co nie dało się nawet otworzyć okien i przewietrzyć mieszkania. Winowajcą okazały się dwie zepsute ciężarówki chłodnie zaparkowane na jednej z uliczek. Kiedy je otworzono widok był przerażający. Wewnątrz znajdowało się około setki ciał ofiar koronawirusa.
ZOBACZ:68-latka właśnie została szczęśliwą mamą! O dziecko starała się przez (…)!
Oba pojazdy należały do lokalnego przedsiębiorcy pogrzebowego. Zapach był nie do wytrzymania, ponieważ w ciężarówkach zepsuł się układ chłodzenia. Przerażający jest również fakt, że w naczepach znajdowało się odpowiednio po 50 ciał ułożonych jedno na drugim w plastikowych workach. Świadkowie mówią, że ciężarówki stały na ulicy od miesiąca, a z ich wnętrza wyciekała krew. Właściciel zakładu pogrzebowego został odnaleziony przez policję. Mężczyzna tłumaczył, że wypożyczył ciężarówki, ponieważ w budynku nie miał gdzie przetrzymywać ciał. Powiedział również, że nie miał pojęcia iż w pojazdach wysiadła aparatura chłodząca, która spowodowała, że zwłoki zaczęły się rozkładać.
ZOBACZ TAKŻE:Zmarła tuż po porodzie. Przez COVID-19 nawet nie zobaczyła synka…
źródła: o2.pl, foto: youtube.com