Pandemia koronawirusa skłoniła Jnnifer Aniston do ważnych zmian w jej życiu. Chodzi o jej…
Jennifer Aniston wielokrotnie udzieliła szczerych wywiadów, w których opowiadała o trudnym dzieciństwie. Szerokim echem w mediach odbiły się jej wyznania dotyczące toksycznej matki, jaką była dla niej Nancy Dow.
„Była modelką i we wszystkim, co robiła, chodziło o prezentowanie się, o to, jak wygląda i o to, jak ja wyglądam. Nie byłam dzieckiem, które nadawałoby się na modelkę, a na takie liczyła i to było coś, co zawsze bardzo we mnie uderzało. Byłam tylko małą dziewczynką, która chciała być kochana i zauważana przez mamę, a ona była zajęta masą całkowicie zbędnych rzeczy” – wyznała Aniston w 2016 roku w wywiadzie dla „Sunday Telegraph”.
Aktorka nie miała także najlepszych relacji ze swoim ojcem. To właśnie pandemia koronawirusa sprawiła, że gwiazda postanowiła dać sobie szansę, na odbudowanie rodzinnych więzów.
„Przez lata nie mogła wybaczyć mu tego, że opuścił rodzinę, gdy miała 9 lat. Teraz aktorka zmieniła nastawienie do swojego taty i postanowiła spróbować odbudować zerwane relacje. Odkąd pojawił się koronawirus, codziennie do siebie dzwonią – podaje „Daily Mail”.
Stosunki między Jennifer, a jej matką były bardzo napięte. Gwiazda nie zaprosiła nawet swojej matki na ślub z Justinem Theroux. Co więcej, przez dziewięć ostatnich lat życia Dow, która zmarła w 2016 roku, Aniston w ogóle nie miała z nią kontaktu. Prawdopodobnie ta sytuacja skłoniła aktorkę do zmiany nastawienia wobec swojego ojca, Johna Anistona, który w tym roku skończy 87 lat.
Źródło:londynek.net
Źródło zdjęcia:Instagram