Kasia Kowalska i jej córka stały się pod koniec kwietnia bohaterkami polskich mediów. Znana wokalistka prosiła o wsparcie i apelowała do internautów o pozostanie w domach tłumacząc, że jej córka znalazła się na intensywnej terapii w Wielkiej Brytanii i musiała zostać zaintubowana. Wszystko wskazywało więc na to, że dziewczyna walczy z COVID-19. Wygląda jednak na to, że prawda jest inna.
Aleksandra, córka Kasi Kowalskiej znajdowała się przez długi czas w śpiączce farmakologicznej. To, co wokalistka mówiła o swojej córce, jej stanie zdrowia i rozmowie z lekarzem z Anglii sugerowało wprost, że mamy do czynienia z ciężkim przebiegiem infekcji koronawirusowej. Kasia Kowalska apelowała też do fanów o pozostanie w domach i nielekceważenie sytuacji.
ZOBACZ TEŻ: Przebadali stare próbki. Koronawirus był w Europie już w GRUDNIU!
Jakiś czas później film zniknął z konta na Instagramie Kowalskiej, ale nie zmieniło to „oficjalnej wersji wydarzeń” – płynęły słowa wsparcia i otuchy, a wokalistka co jakiś czas informowała o stanie zdrowia córki. Teraz nagle dowiedzieliśmy się od menadżerki gwiazdy, że jej córka wcale nie była chora na COVID-19! Informację o tym przekazał portal pudelek.pl. O co więc chodzi?
Taki nagły zwrot akcji wywołał oczywiście konsternację fanów, którzy zarówno na profilu Kasi Kowalskiej jak i jej córki pytają o prawdziwe powody hospitalizacji. Niektórzy uważają, że zachowanie obu jest niestosowne, ponieważ już dawno trzeba było ujawnić, że ciężki córki to nie wynik COVID-19. Nikt nie wymagał od wokalistki wchodzenia w szczegóły, a jedynie sprostowania. Jednak są i tacy, którzy widzą w tym ruch typowo PR-owy.
Zarabianie na koronawirusie i na „horom curke” ciąg dalszy. Zero moralności. Karma wraca
– napisał jeden z internautów.
23-latka opuściła już szpital, ale jak na razie ani ona ani matka nie komentują tej sytuacji. Czy naprawdę nie można było po kilku dniach, gdy o sprawie zrobiło się głośno, wydać krótkiego świadczenia z podziękowaniami za wsparcie i drobnym sprostowaniem, że córka owszem jest ciężko chora, ale jednak nie jest to koronawirus? Kowalska uniknęłaby wtedy uzasadnionych skądinąd oskarżeń o żerowanie na całej sytuacji.