Od kilku miesięcy cały świat walczy z pandemią koronawirusa. Groźny wirus nie chce ustąpić i wciąż dowiadujemy się o nowych zakażeniach. Mimo, że ludzie chcieliby wrócić już do normalności wydaje się, że powrót ten będzie trwał bardzo długo.
Podczas gdy cały świat walczy z epidemią koronawirusa naukowcy na całym świecie wciąż badają wszystkie kwestie związane z wirusem i alarmują.
Ostatnio Narodowy Instytut Zdrowia przeprowadził badania, które mogą bardzo nam pomóc. Alarmują także, że głośne mówienie powoduje, iż krople aerozolu utrzymują się w powietrzu nawet i 14 minut. Takie głośne mówienie może powodować, że z ust uwalnia się nawet i tysiące kropel, które oczywiście mogą kogoś zarazić.
Dzięki badaniom naukowców ludzie będą mogli lepiej zrozumieć jak rozprzestrzenia się koronawirus i dzięki temu wdrożą konkretne zabezpieczenia.
Naukowcy postanowili również zrobić eksperyment. Wykorzystali do tego ludzi, którzy zdążyli zarazić się koronawirusem. Każdy z zarażonych pacjentów musiał wypowiedzieć pewne słowa, które kazali wypowiedzieć naukowcy. Do całego badania zostały wykorzystane czułe lasery. Dzięki tym laserom udało im się ustalić, że w ciągu jednej minuty wyłania się aż 1000 kropel śliny.
Co ciekawe dzięki badaniu okazało się, że krople te zostają prawie 15 minut w powietrzu.
Badania te to jedne z pierwszych. Naukowcy stwierdzają, że przeprowadzą jeszcze wiele badań. Zaznaczają, że wciąż nie ma pewności co do transmisji wirusa.
Źródło: o2.pl