W sklepach i punktach usługowych mówi się o dodatkowej opłacie – opłata COVID. Jednak czy jest ona legalna i ile wynosi?
Opłata COVID to dodatkowa kwota, którą teraz trzeba płacić przy dokonywaniu transakcji – robienia zakupów czy korzystania z różnych usług. Zjawisko jest powszechne we Włoszech, ale także w Polsce coraz więcej firm wprowadza takie opłaty.
Chodzi o pokrycie kosztów związanych z dezynfekcją czy też koniecznością zmiany rękawiczek, fartucha itp. Włosi taką opłatę zaczęli stosować nawet w zwykłych sklepach spożywczych. Twierdzą, że ciągła dezynfekcja to ogromne koszty.
Na przykład za wizytę u fryzjera we Włoszech teraz trzeba dodatkowo zapłacić 2-5 euro. Ta kwota ma pokryć koszt maseczki i rękawiczek.
W Polsce także funkcjonuje opłata COVID, nawet jeśli nie jest tak nazywana. Na przykład jeden z warszawskich salonów fryzjerskich dolicza 10 zł opłaty epidemicznej, co ma pokryć koszty zabezpieczenia salonu i pracowników. W innym salonie opłata wynosi 5 zł.
Najwięcej tytułem opłaty COVID czy też opłaty epidemicznej liczą sobie stomatolodzy. Oprócz kwoty za leczenie zęba dentyści doliczają od 50 do nawet 200 zł. Dentyści tłumaczą to koniecznością zmiany rękawiczek i kombinezonu pop każdym pacjencie.
Czy trzeba ponosić koszty opłaty COVID i czy jest ona legalna?
Dopóki obowiązują rządowe obostrzenia, musimy raczej pogodzić się z dodatkowymi opłatami. Wiele firm musiało zainwestować w dodatkowe wyposażenie, przyjmuje też mniej klientów z uwagi na konieczność zachowania dystansu, przez to mają mniejsze przychody. Więc ta opłata – nawet jeśli nie zostanie wyraźnie określona – z pewnością będzie doliczona przez podniesienie cen.
>>>Był chory na koronawirusa. Zobacz JAK zmieniła go choroba! (FOTO)
>>>Stadna odporność? Zgadnij, jaki procent Szwedów ma przeciwciała na Covid-19?
na podst. money.pl