Zdaniem wiceprezesa Związku Banków Polskich Mieczysława Groszka nie ma banku, który by nie spełniał podstawowych wymogów bezpieczeństwa elektronicznego. Najsłabszym punktem w bankowości internetowej jesteśmy my, klienci.
„Szkodliwość działań przestępczych jest widoczna w wielu obszarach. Problem w tym, że doskonaleniu się nowych technologii niemal równolegle towarzyszy rozwój złych technologii, wykorzystywanych do nadużyć i przestępstw. Na przykład w Stanach Zjednoczonych najwyższą liczbę nadużyć odnotowuje się nie w bankowości, a w ubezpieczeniach. Chodzi tu o wykradanie danych osobowych, szczególnie tych wrażliwych, takich jak historia choroby i sprzedawanie ich ubezpieczycielom.”
W bankowości nacisk na ostrożność i bezpieczeństwo jest większa niż w innych sektorach. Tu cybernadużycie przynosi skutki natychmiast odczuwalne. Ponadto jest duża przestrzeń do powstawania zagrożeń – mamy 32 miliony rachunków internetowych i 35 milionów kart płatniczych. Te dwa obszary są bardzo narażone na ataki. Dlatego ważne jest dokładne zlokalizowanie segmentów, w których takie ataki mogą wystąpić.
Zwyczaje w bankowości elektronicznej dopiero się kształtują i końcowy użytkownik powinien zawsze sobie uświadomić, jakie są skutki jego niestaranności. Instalowanie programów ochronnych powinno być bardziej staranne, bo często pod nieautoryzowanym hasłem zainstalowania programu antywirusowego kryje się właśnie „phishing” (oszustwo polegające na podszywaniu się pod inną osobę lub instytucję, by wyłudzić informację, np. fabrykowanie fałszywej strony bankowej, by uzyskać od osoby oszukiwanej login i hasło do banku).
Powtarzamy za Mieczysławem Groszkiem cały „dekalog bankowego cyberbezpieczeństwa”. O tych zasadach naprawdę warto pamiętać!
Po pierwsze – potraktować to poważnie na wejściu, przeczytać wszystko, co bank zaleca.
Po drugie – nie korzystać z każdego dostępnego urządzenia, najlepiej operacje bankowe przeprowadzać z jednego komputera.
Po trzecie – nie lekceważyć programów antywirusowych.
Po czwarte – zmieniać co jakiś czas loginy i PIN-y.
Po piąte – czytać to, co bank przekazuje w zakresie bezpieczeństwa.
Po szóste – korzystać co najmniej z dwóch banków.
Po siódme – starać się wyrobić własne kryteria oceny i nie ulegać plotkom.
Po ósme – ufać, że bezpieczeństwo klienta jest także bezpieczeństwem banku.
Po dziewiąte – mieć na uwadze, że cały czas te technologie rozwijają się.
Po dziesiąte, najbardziej oczywiste, w odniesieniu do kart – strzec ich i nie udostępniać nikomu PIN.
PAP
kd