Grupa poszukiwaczy historycznych artefaktów przeszukiwała w ostatnich dniach pola wokół Żydowiec – prawobrzeżnego obrzeża Szczecina. Liczyli na to, że uda im się odkryć pozostałości po wraku niemieckiego samolotu, który rzekomo rozbił się tam w czasie walk w 1945 roku. Zamiast tego natrafili na coś zupełnie innego i totalnie niespodziewanego.
Relacje miejscowej ludności przekazywały, że w tych okolicach niemieccy żołnierze bronili się przed nacierającą na Berlin Armią Czerwoną. W czasie tych starć miał się tam rozbić niemiecki samolot. To właśnie na jego pozostałości liczyli poszukiwacze, którzy wybrali się w teren. Jednak po przekopaniu ziemi na głębokość nawet 1 metra nie natrafili na żadną część samolotu. Zamiast tego z ziemi wyciągnięto duże, zdobione, srebrne naczynie.
ZOBACZ TEŻ: Ocieszyn: tragiczna śmierć młodego profesora. Jego pasażerce urwało nogę
Tego typu artefakt zupełnie nie pasował do okopowej rzeczywistości, jaka w tym miejscu rozgrywała się przed 75 laty. Wszystko wskazywało na to, że nietypowe naczynie to tzw. rosyjski kowsz, czyli czarka służąca do picia alkoholu! A jakby tego było mało odkrywcy sądzą, że mogła zostać skradziona z pałaców w okolicach Sankt Petersburga, będącego w czasach ZSRR Leningradem, który mocno ucierpiał w czasie trzech lat oblężenia.
Na kowszu wyryte są dane pozwalające zidentyfikować go jako pochodzący z fabryki braci Graczew. Prawdopodobnie został wyprodukowany przed 1918 rokiem. Być może należał do cara Aleksandra III, bo fabryka Graczewów miała oficjalny tytuł dostawcy na dwór carski.
Z oznaczeń wynika, że czara została wyprodukowana przed 1918 r. w fabryce braci Graczew w Petersburgu, dostarczającej wyroby na carski dwór. Być może należała do cara Aleksandra III. Jeśli okaże się to prawdą, to znalezisko jest wprost bezcenne
muzeum oręża w kołobrzegu/ fakt.pl