Przerażający wypadek wydarzył się w amerykańskim hrabstwie Putnam w stanie Georgia. W wyniku nieszczęśliwego splotu okoliczności zginęła pięcioosobowa rodzina. Cała piątka leciała niewielkim samolotem pilotowanym przez dziadka. Wiadomo, że wybierali się na pogrzeb do Newcastle.
Do zdarzenia doszło kilkanaście minut po starcie z lotniska w okolicach Gaineseville na Florydzie. Wtedy nikt nie zdawał sobie sprawy, że dojdzie do przerażającej katastrofy. Samolot pilotowanymi przez Larry’ego Ray Pruitt wleciał w chmury burzowe, których nie udało mu się ominąć. Według świadka wypadku maszyna prawdopodobnie została trafiona przez piorun, ponieważ usłyszał potężny huk, a kilka chwil później jego oczom ukazał się spadający wrak, który ostatecznie runął na pobliski las.
W koszmarnym wypadku zginęli wszyscy członkowie pięcioosobowej rodziny, 41-letni Shawn Charles Lamont, jego o dwa lata starsza żona Judy Rae Lamont, a także dwójka ich dzieci, 6-letni Jayce i 4-letnia Alice. Śmierć na miejscu poniósł również ich dziadek, a zarazem ojciec kobiety, który był pilotem od 40 lat, 67-letni Larry Ray Pruitt. Z ustaleń policji wynika, że członkowie rodziny lecieli na pogrzeb do Newcastle. Nagranie z miejsca katastrofy zostało opublikowane w sieci. Widać na nim kompletnie zniszczoną maszynę, która stoi w płomieniach. Rodzina nie miała żadnych szans na przeżycie.
ZOBACZ TAKŻE:TRAGEDIA w Małopolsce! Matka UDUSIŁA przez sen córeczkę, a POTEM…
źródła: dailymail.co.uk, foto: pixabay.com, wideo: youtube.com