W poniedziałek 8 czerwca w Tarnowskich Górach (woj. Śląskie), mały chłopczyk wypadł z samochodu.
Na nagraniu, jakie zabezpieczyła Policja widać, jak na skrzyżowaniu dróg, otwierają się drzwi auta i wypada chłopczyk. Dziecko obraca się, upada i podnosi. Wtedy na malucha niemal najeżdża auto dostawcze. Na szczęście samochód zatrzymuje się. Chłopiec chce uciec na chodzik, ale potyka się i upada. Wtedy widać mężczyznę podbiegającego do dziecka. Bierze je na ręce i zapewne wraca do swojego auta.
Zdarzenie było bardzo niebezpieczne i mogło źle się skończyć dla malucha. Niewiele brakowało, a dziecko zostałoby potrącone przez inne pojazdy. Dodatkowo sam upadek z samochodu przy pewnej prędkości z pewnością spowodował jakieś obrażenia, czy wstrząśnienie mózgu. Mimo to, zdarzenie nie zostało zgłoszone na policję!
Na podstawie monitoringu służby szybko jednak namierzyły kierowcę samochodu wiozącego dziecko. Jak informuje Śląska Policja:
…volkswagenem kierował 30-letni tarnogórzanin, a chłopiec, który wypadł z samochodu to jego 4-letni syn. Na szczęście dziecku nic poważnego się nie stało. Ojciec dziecka w rozmowie z dzielnicowym powiedział, że jego syn siedziało na fotelu przystosowanym do przewożenia dzieci i miał zapięte pasy bezpieczeństwa. Dziecko prawdopodobnie wyślizgnęło się z pasów bezpieczeństwa i otworzyło drzwi pojazdu, kiedy samochód skręcał w lewo.
Te tłumaczenia nie są przekonywujące i „śledczy z tarnogórskiej komendy prowadzą czynności w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.”.
Policja także apeluje o to, by informować o wszystkich wypadkach i kolizjach, nawet jeśli wydaje nam się, że nikomu nic się nie stało.
Zobacz też: Wpadł autem do rowu. Tam znalazł coś przerażającego!
fot/cyt. http://slaska.policja.gov.pl/