Za czasów, gdy Ministrem Obrony Narodowej był Antoni Maciarewicz, do stowarzyszenia „Wierni w gotowości pod bronią” trafiały dotacje. Teraz na skutek prac Najwyższej Izby Kontroli sprawa trafiła do prokuratury.
Wygląda na to, że po aferze dotyczącej Bartłomieja Misiewicza, nad głową Antoniego Maciarewicza znowu zbierają się czarne chmury.
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się dotacjom jakie MON przyznawał stowarzyszeniu proobronnemu „Wierni w gotowości pod bronią”. Wszystko wskazuje na to, że stowarzyszenie jednocześnie na te same szkolenia strzeleckie pobierało dotacje z MON i opłaty od uczestników. Jest to tzw. podwójne finansowanie i zabrania go prawo.
Nieprawidłowości dotyczyły też uczestników szkoleń. Przykładowo, podawało 11 osób jako uczestników dwóch różnych szkoleń, odbywających się w tym samym dniu, w miejscowościach oddalonych od siebie o ponad 300 kilometrów.
Mimo oczywistych nieprawidłowości MON nadal wspierał i promował stowarzyszenie.
Źródło: sputniknews.com
Fot. naTemat
ZOBACZ TEŻ: https://wpolityce24.pl/premier-morawiecki-twardo-w-wywiadzie-dla-cnn-europa-zachodnia-nic-nie-rozumie/