Mężczyzna, który został porwany przez 45-latka i jego 29-letnią wspólniczkę odzyskał wolność. Uwolniony człowiek chce pozostać anonimowy. W obszernych zeznaniach, które złożył wynika, że został porwany z własnej posiadłości w Manchesterze w stanie New Hampshire w USA. Sprawcy założyli mu czarny worek na głowę i wywieźli autem w nieznane miejsce, gdzie został okradziony. Ofiara straciła portfel z pieniędzmi i kartą kredytową, a także telefon komórkowy. Porywacze krążyli z mężczyzną po kilku stanach.
Auto, którym się przemieszczali zatrzymało się na odludziu, gdzie ofiara została rozebrana do majtek, dotkliwie pobita i przywiązana do drzewa. Sprawcy uciekli pozostawiając ciężko rannego mężczyznę samemu sobie. Pokrzywdzony jakimś cudem wyswobodził się z więzów i zawiadomił policję. Policjanci są na tropie 29-latki i według nich jest tylko kwestią czasu kiedy wreszcie uda się ją schwytać. Wiadomo, że poszkodowany i przestępcy dobrze się znali. Póki co, nie wiadomo co zaszło między porywaczami, a pobitym i okradzionym mężczyzną. Na razie priorytetem jest złapanie podejrzanej.