Ron Jeremy to amerykański gwiazdor filmów dla dorosłych, który na swoim koncie ma ponad 2200 występów w tego typu produkcjach! 67-latek usłyszał ostatnio poważne zarzuty i nie mniej przerażający wyrok amerykańskiego sądu. Oznacza to koniec jego aktorskiej kariery.
Urodzony w Nowym Jorku amerykański aktor i reżyser filmów dla dorosłych działał w branży przez ponad 40 lat! Jedno wydarzenie okazało się rysą na jego życiorysie i gwoździem do trumny dla aktorskiej kariery. Ron Jeremi stanął właśnie przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Mężczyzna usłyszał poważne zarzuty, bowiem został oskarżony o gwałt trzech przypadkowych kobiet i napaść seksualną na czwartą. Do przestępstw doszło na przestrzeni kilku lat, jednak ofiary dopiero teraz ośmieliły się opowiedzieć o dramacie jaki przeżyły. Kobiety przeżyły prawdziwe piekło podczas kontaktu z wyuzdanym aktorem, który zmusił jej do seksu, w tym seksu oralnego i testował na nich gadżety erotyczne. Według śledczych pierwszą ofiarą Jeremy’ego była 25-latka, którą aktor zgwałcił we własnym domu w West Hollywood w 2014 roku. W 2017 roku doszło do kolejnych ataków. Aktor dokonał napaści seksualnej na dwie kobiety, 33 i 46-latkę w barze w West Hollywood. Ostatnia ofiara to 30-latka, która została zgwałcona w 2019 roku tym samym barze co dwie poprzednie kobiety.
Po medialnych oskarżeniach i zeznaniach kobiet aktor postanowił zrezygnować ze swojej dotychczasowej kariery i usunął się w cień. Początkowo Ron Jeremy przekonywał, że jest niewinny, jednak kolejne dowody świadczyły na jego niekorzyść i ostatecznie go pogrążyły. Mężczyzna został aresztowany we wtorek i trafił do więzienia Folz Criminal Justice Center. Wszystko na to wskazuje, że aktor usłyszy maksymalny wymiar kary, czyli 90 lat pozbawienia wolności co oznacza jego definitywny koniec. 67-letni weteran branży porno nadal utrzymuje, że jest niewinny, a oskarżenia nazywa kłamliwą reakcją odrzuconych fanek.
źródła: fakt.pl, foto: youtube.com