Poseł partii rządzącej i były minister został zatrzymany pod zarzutem gwałtu. Zarzuty pod adresem polityka zostały postawione przez byłą pracownicę parlamentu.
Policja poinformowała, że oskarżenia dotyczyły czterech odrębnych incydentów – gwałtów, które miały mieć miejsce między lipcem 2019 r. a styczniem 2020 r. Do zdarzeń doszło w Westminster, Lambeth i Hackney .
Poszkodowana twierdzi, że poseł ją atakował, zmusił do seksu i pozostawił ją w takim stanie, że musiała iść do szpitala. Nieoficjalnie mówi się, że kobieta była w toksycznym związku z politykiem.
Oskarżony to były minister z brytyjskiej partii konserwatywnej. Z uwagi na dobro śledztwa na razie nie podano jego personaliów, lecz londyńska Policja potwierdza:
Mężczyzna po pięćdziesiątce został aresztowany w sobotę 1 sierpnia pod zarzutem gwałtu. Został zwolniony za kaucją i ma stawić się ponownie w połowie sierpnia.
Co ciekawe, rzecznik Partii Konserwatywnej powiedział, że pomimo poważnych zarzutów:
Immunitet nie został zawieszony. Ta sprawa zostanie ponownie rozpatrzona po zakończeniu dochodzenia policyjnego.
Tymczasem minister ds. Przemocy domowej i ochrony Jess Phillips powiedział w Times Radio, że poseł oskarżony o gwałt powinien wycofać immunitet partyjny w czasie gdy będzie prowadzone śledztwo.
To, że tego nie zrobiono jest „wysłaniem strasznej wiadomości z Westminsteru”.
Jak widać także za granicą, politycy są „chronieni”. Nawet gdy zwykła przyzwoitość wymagałaby odważnego stanowiska w danej sprawie.
Zobacz też: Po jeziorze Wałpusz dryfowała łódź. W środku znaleziono coś strasznego!

źródło: bbc