Miesiąc temu uruchomiono urządzenia pomiarowe na odcinkach autostrady A1. Okazało się, że niewielkie przekroczenia kwalifikują się na wysoki mandat! w 6 tygodni wystawiono około 41 tys. mandatów!
20 stycznia 2021 roku uruchomiono pierwsze urządzenie pomiarowe na autostradzie A1, na odcinku między Tuszynem a Piotrkowem Trybunalskim. Po 24 godzinach od uruchomienia odnotowano aż 1300 zdarzeń z przekroczeniem prędkości na tym 16-kilometrowym odcinku!
Zaledwie dwa dni później uruchomiono kolejny radar na odcinku między Kamieńskiem a Częstochową i tutaj również posypało się wiele mandatów, a to zaledwie 41-kilometrowy odcinek.
Od czasu uruchomienia odcinkowego pomiaru średniej prędkości na autostradzie A1 zarejestrowano 53,1 tys. wykroczeń.
Przyznało Biuro Prasowe Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Dane są aktualne na dzień 8 marca.
Wezwania wysłano do około 40 tysięcy kierowców, co stanowi około 77% łącznej liczby zarejestrowanych wykroczeń. Pozostałe mandaty czekają na rozpatrzenie.
Rzecznik prasowa GITD Monika Niżniak stwierdza, że zdarza się umorzyć postępowanie. Jeśli zarejestrowano pojazd uprzywilejowany lub nie można odczytać numerów rejestracyjnych, to postępowanie nie ma racji bytu.
Najczęściej kierowcy przekraczali prędkość od 11 do 20 km/h, za co grozi mandat do 100 zł i 2 punkty karne. Niższych wykroczeń się nie uwzględnia.
Rzecznik prasowa przyznała, że odnotowano spadek wykroczeń, a dziś rejestruje się około 800-1000 wykroczeń dziennie. Jest to spora różnica w porównaniu z pierwszymi dniami pracy radarów. System skłania również kierowców do wolniejszej i odpowiedzialnej jazdy, a także pobudza ich wyobraźnię na drodze.
Źródło: autokult.pl