Brytyjskie media opisują w czwartek szczegóły wersji roboczej 43-stronicowego programu wyborczego Partii Pracy, która wyciekła do kilku redakcji w środę wieczorem. Laburzyści zapowiedzieli między innymi renacjonalizację kolei i zniesienie czesnego za studia wyższe.
Wśród proponowanych rozwiązań są także: plany nacjonalizacji poczty i operatorów gazowych, odwrócenie częściowej prywatyzacji usług w służbie zdrowia, wprowadzenie bezpłatnych posiłków dla wszystkich dzieci w szkołach podstawowych, budowa 100 tysięcy domów socjalnych rocznie do końca kadencji następnego parlamentu, a także przekazanie 6 miliardów funtów na służbę zdrowia.
Nowe wydatki miałyby być sfinansowane za pomocą wyższego opodatkowania firm i osób zarabiających ponad 80 tys. funtów rocznie (średnia pensja to ok. 27 tys. funtów), a także zaciągnięcia długu wysokości 250 miliardów funtów w następnych 10 latach.
Konserwatywne gazety „The Telegraph” i „Daily Mail” zgodnie oceniają, że proponowane rozwiązania „cofnęłyby Wielką Brytanię do lat 70.” poprzez nacjonalizację przemysłu, nakładanie limitów wynagrodzenia i zwiększenie roli związków zawodowych.
W kwestii planowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, wersja robocza dokumentu ujawnia, że Partia Pracy planuje „zaakceptować wynik referendum”, ale zadbać o zbudowanie „nowej, bliskiej relacji z Unią Europejską, dbając o miejsca pracy i standard życia, a jednocześnie chroniąc prawa pracownicze i standardy środowiskowe”. Jak podkreślono, laburzystowski rząd domagałby się także decydującego głosowania w Izbie Gmin nad ostatecznym porozumieniem w sprawie opuszczenia Wspólnoty, a także zagwarantowania praw obywateli UE – w tym miliona Polaków – mieszkających w Wielkiej Brytanii.
„Nasza gospodarka potrzebuje migrantów, aby nadal się rozwijać. Rząd Partii Konserwatywnej zrobił z imigrantów kozłów ofiarnych, aby odwrócić uwagę od swoich własnych niepowodzeń, składając fikcyjne obietnice o (ograniczeniu) imigracji. Kiedy politycy podsycają płomienie lęku, ma to realne konsekwencje zarówno dla nowych jak i od dawna obecnych społeczności. Widzieliśmy to po bulwersującym wzroście przestępstw motywowanych nienawiścią, które zawstydzają nas wszystkich.”
Wyciek dokumentu przed czwartkowym spotkaniem najważniejszych osób w partii, na którym ma on być wewnętrznie przedyskutowany i przyjęty jako oficjalne stanowisko, jest kłopotliwy dla lidera ugrupowania Jeremy’ego Corbyna i jego najbliższego otoczenia. Według medialnych spekulacji program wyborczy miał być oficjalnie opublikowany dopiero pod koniec przyszłego tygodnia.
Rzecznik prasowy laburzystów powiedział, że „nie komentuje przecieków”, a propozycje partii „będą jasne, kiedy oficjalnie przedstawimy swój manifest, który ma zmienić Wielką Brytanię tak, aby służyła wielu osobom, a nie wybranym”.
Z kolei służby prasowe Partii Konserwatywnej nazwały wyciek programu „kompletnym bałaganem”, dodając, że „jeśli Jeremy Corbyn i jego koalicja chaosu będą mogli się choćby zbliżyć do kluczy do siedziby premiera na Downing Street ucierpią na tym rodziny, bezpieczeństwo gospodarcze i miejsca pracy”.
PAP
kd