Wrocławska EkoStraż musiała ratować psa Diego. Zwierzę było katowane, dręczone i oblewane domestosem przez mężczyznę, który w ten sposób mścił się na swojej partnerce. Wcześniej interweniowała policja, ale nie zareagowała na krzywdę psa i nie powiadomiła aktywistów.
Dręczony amstaff
Mężczyzna przez wiele tygodni znęcał się nad psem. Katował zwierzę i pryskał gazem, po to, by zemścić się na jego właścicielce, a swojej partnerce. Wrocławska EkoStraż w mediach społecznościowych tak napisała o tym , co zastała na miejscu:
Mężczyzna sadysta miął znęcać się w różny sposób nad psem, oblewając go domestosem i psikając gazem. Pies trzymany na ciasnej kolczatce w chwili przyjechania na miejsce interwencji.
Policja nie pomogła
Wrocławska EkoStraż jest oburzona tym, że mimo wcześniejszej interwencji policji, pies nie uzyskał pomocy. Funkcjonariusze nie powiadomili nawet EkoStraży o ciężkim losie zwierzęcia. Zabrakło empatii służb i współpracy. EkoStraż napisała:
Drzwi do mieszkania wyłamane. jakim cudem wczorajsza wizyta policji nie skończyła się zabraniem psa lub chociaż telefonem do nas?! Pies Diego jest u nas. Na początku znerwicowany, na koniec po podaniu pierwszych leków i po prostu okazaniu mu serca bardzo się otworzył i nie chciał na krok opuścić wolontariuszek, które prawdopodobnie uratowały mu życie przed kolejnym atakiem kata.
Oblewany domestosem
Diego cierpiał przez wiele długich tygodni. Pies na swoim ciele posiada liczne rany, które powstały w wyniku oblewania go żrącą substancją. Prawdopodobnie mężczyzna oblewał go domestosem. Partnerka sadysty ujawniła, że mężczyzna bił psa. Pracownicy EkoStraży złożą zawiadomienie do prokuratury w sprawie znęcania się nad zwierzęciem. Aktualnie pies przebywa w azylu, gdzie powoli odzyskuje poczucie bezpieczeństwa i spokój.
Źródło: Facebook
Zdjęcia: Facebook/EkoStraż