Pewien paralotniarz wybrał się 25 lipca 2022 r. na lot w polskie Tatry. W czasie lotu nad Rysami, sytuacja wymknęła się z pod kontroli.
Warunki pogodowe wydawały się idealne, przejrzyste, spokojne powietrze i piękna, słoneczna pogoda. A jednak w pewnym momencie paralotniarz dramatycznie walczył o życie.

Nagranie, jakie zamieścił w sieci pochodzi z kamery GoPro, więc jest bez cenzury – słychać tu nawet niecenzuralne słowa, jakich używa lotniarz. On sam tam podsumował to, co go spotkało:
Właściwa akcja od 1:08.
Zachwyt z mojego pierwszego w życiu przelotu na paralotni nad Rysami szybko przeradza się w walkę o przetrwanie.
0:00 Akt 1: Niebo
1:08 Akt 2: Piekło
Co się stało? Otóż w pewnym momencie widać, że sznurki paralotni się skręcają, a mężczyzna próbuje je rozprostować. Wie, że jeśli się skręcą to lotnia się złoży, a on sam spadnie i roztrzaska się o Tatry. Trwa to zaledwie 20 sekund, jednak dla paralotniarza, to były bardzo dramatyczne sekundy.
Po przeanalizowaniu własnego nagrania napisał:
Kiedy robię zwitkę moja prędkość wzrasta do 51 km/h, czyli jednak wiało mocno i nie z tego kierunku, z którego zakładałem. Układ terenu poniżej mnie mógł pomóc tej masie powietrza przyspieszyć. Trzeba było zakręcić w lewo, aby ewentualnie wypaść na nawietrznej stronie komina.
Video poniżej.