Dziś (14.04.2023) Tomasz Lis usłyszał zarzuty w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Mokotów. Niedługo później dziennikarz zamieścił swój komentarz na instagramie.
Jeszcze rok temu Tomasz Lis był redaktorem naczelnym tygodnika „Newsweek”. Jednak w maju 2022 r. stracił tę funkcję, a niedługo później pojawiły się informacje, jakoby dziennikarz miał stosować mobbing wobec pracowników.
On sam odpierał te zarzuty twierdząc, że jest to „zestaw półprawd, rozdmuchanych i poprzekręcanych”. Dziś jednak postawiono mu zarzuty.
Tomasz Lis zarzuty
Tym razem jednak nie chodzi o mobbing, a o reklamy, jakie pojawiły się za jego pracy w „Newsweeku”. Konkretnie chodzi o reklamowanie alkoholu, a zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokurator Aleksandra Skrzyniarz:
„zarzut dotyczy reklamy wódek, brandy, whisky i likierów, zamieszczonej w dodatku do tygodnika „Newsweek”. Reklama zawierała znak graficzny producenta, nazwę marki, ceny produktów, a także odnośniki do stron internetowych, za pośrednictwem których można było kupić alkohol”*
Tomasz Lis nie przyznał się do winy, złożył jednak wyjaśnienia. Opublikował też nagranie, w którym odnosi się do całej sprawy.
>>>Piotr Kraśko prowadził „Fakty”. Nagle za nim pojawiła się TAKA tablica!
Oświadczenie Tomasza Lisa
Dziennikarz stwierdził, że reklamy pojawiły się w dodatku do tygodnika czyli w Prezentowniku „Newsweeka”. On sam jednak nie miał nic wspólnego z ich publikacją.
Zarzut jest całkowicie absurdalny. Dotyczy opublikowania przez „Newsweek” w dodatku w Prezentowniku z przed pięciu i pół roku rzekomo reklamy alkoholu. Ja alkoholu nigdy nie chciałem reklamować, nigdy nie reklamowałem, a z zawartością tego Prezentownika nie miałem oczywiście nic wspólnego.
Dziennikarz przyznał też, że Prokuratura skierowała go na badania psychiatryczne:
Usłyszałem pytanie czy byłem kiedyś leczony psychiatrycznie lub neurologicznie. Powiedziałem, że psychiatrycznie: nie. Natomiast jeśli chodzi o neurologicznie, to jak najbardziej, miałem cztery udary. Na co usłyszałem: „a to w takim razie musi Pan przejść obowiązkowe badania psychiatryczne„, na które muszę się zgłosić za dziesięć dni.
Komentując to skierowanie, były naczelny „Newsweeka” stwierdził:
Najwyraźniej prokuratura Ziobry ma niewiele do roboty.
A swoje nagranie zakończył słowami:
Miłego dnia w praworządnym państwie Prawa i Sprawiedliwości.
Jak widać, uznaje, że zarzuty są niesłuszne, a Prokuratura powinna mieć sprawy większej wagi niż zajmowanie się jego osobą.
>>>NAGA kobieta BIEGŁA przez park we Wrocławiu. Potem rozległy się przeraźliwe KRZYKI!
Wyświetl ten post na Instagramie
*cyt. za se.pl