49-letnia Joanna Racewicz to dziennikarka telewizyjna. W latach 1999-2006 pracowała w TVP w programie „Panorama”, następnie od 2007 do 2010 roku w TVN.
Tragedia przerwała jej karierę i po śmierci męża – Pawła Janeczek w 2010 roku – przestała pracować. Dopiero w rok później wróciła do telewizji, znów do TVP, gdzie pracowała do 2018 roku. Obecnie zaś jest dziennikarką Polsat News.
Wczoraj zamieściła poruszający wpis dotyczący ojcostwa.
Pomimo upływu lat, Joanna Racewicz wciąż wraca do przeżytej tragedii, pisze o bólu i wspomina zmarłego męża. Także w Dniu Ojca zamieściła dotyczący go wpis.
Tata.
Tyle było szczęścia, gdy pierwszy raz
usłyszał to słowo. Tyle miłości za każdym
razem, gdy tulił Syna w ramionach. Mocno.
Jakby czuł, że zaraz może skończyć się świat.
Nasz świat.
– napisała.
Dalej czytamy o niespełnionych nadziejach, które przerwała śmierć męża podczas katastrofy smoleńskiej:
Miał był wzorem. Siłą, odwagą, opoką.
Troską, odpowiedzialnością, czułością.
Pokazywać świat i to, co naprawdę ważne.
Kibicować na meczach, puszczać latawce.
Jeździć na męskie wyprawy. Uczyć życia.
Prawdziwy do granic.
„Dom jest tam, gdzie wy” – powtarzał.
Za krótko. Niezgodnie z planem.
Wbrew temu, co wymarzyliśmy,
gdy pierwszy raz runęło niebo.
Dziennikarka przyznała, że razem z synem dali sobie radę. Mimo to, Pawła Janeczek zawsze będzie jej brakować:
Zawsze będzie brakować
drugiego skrzydła,
drugiego głosu,
drugiej pary rąk.
Ale już wyrównaliśmy lot
Nie musisz się martwić.
Można nauczyć się żyć
Bez powietrza.Kochamy na zawsze
J. i I
– podpisała swoim inicjałem i syna, Igora (ur. 2008).
Internauci byli wzruszeni słowami Joanny Racewicz. Pisali, że jej słowa przeszywają serce.
>>>Syn Moniki Richardson pożegnał się z Polską. Internauci zszokowani jego słowami! [VIDEO]
Wyświetl ten post na Instagramie