W Toruniu miała miejsce dramatyczna interwencja w siedzibie organizacji, która miała pomagać zwierzętom tj. Toruńska Kocia Straż.
Jak się okazało, Toruńska Kocia Straż, przetrzymywała zwierzęta – głównie koty – w dramatycznych warunkach, a żywe zwierzęta przebywały razem z martwymi. Oto szczegóły!
O sprawie informuje Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt, które doprowadziło do przeprowadzenia interwencji w budynku zajmowanym przez Toruńską Kocią Straż.
Z niewiadomych przyczyn, służby były niechętne wkroczeniu do budynku:
18 marca podjęliśmy próbę odbioru zwierząt z Fundacji Toruńska Kocia Straż. Niestety prowadząca działania policji pani aspirant uniemożliwiła nam wejście do miejsca gdzie fundacja przetrzymuje zwierzęta. Na miejscu był powiatowy lekarz weterynarii, który potwierdził nie najlepsze warunki panujące w Fundacji, ale postulował zostawienie zwierząt na miejscu, pomimo wyraźnie wyczuwalnego zapachu padliny na parkingu wokół budynku.
Oburzenie na Szymona Hołownię! Zobacz CO zrobił z psem!
Udało się to dopiero kolejnego dnia:
19 marca wróciliśmy pod fundację, i z decyzją Prezydenta Miasta Torunia, w obecności urzędników miejskich, dokonaliśmy kolejnej próby odbioru zwierząt. W międzyczasie nieokreślona liczba zwierząt została wywieziona z Fundacji.
Przy wsparciu policji, Straży Miejskiej oraz Straży Pożarnej, udało nam się dostać do środka. Na miejscu zabezpieczyliśmy 11 kotów i 9 psow, w tym 5 szczeniaków. Zwierzęta zostały przewiezione do toruńskiego schroniska gdzie przejdą badania i zostaną poddane kwarantannie.
Na miejscu znaleźliśmy również 37 martwych zwierząt, głównie kotów. (…)
Na podstawie ustalonych faktów i dowodów składamy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami przez Fundację Toruńska Kocia Straż.
– poinformowano.
Jak można się domyślić, zwierzęta nie zmarły z dnia na dzień i proceder znęcania się nad psami i kotami trwał od miesięcy. W komentarzach pod tą wiadomością, mieszkańców Torunia pisali, że już od dawna zgłaszali sprawę policji, gdyż czuć było zapach padliny i domyślali się, że w środku dzieje się coś złego. Niestety ich zgłoszenia były ignorowane. Tym samym dziękowano Toruńskiemu Towarzystwu Ochrony Praw Zwierząt za doprowadzenie do interwencji i odebrania zwierząt.
TTOPZ zlokalizował także inne miejsca, gdzie Kocia Straż przetrzymywała zwierzęta i zapewne dojdzie do kolejnych interwencji.