Otwarcie Igrzysk to zazwyczaj spektakularny i zachwycający spektakl nawiązujący do tradycji danego kraju oraz do sportu. Jednak nie w tym roku!
Francja zafundowała całemu światowi kuriozalne widowisko – drag queens w inscenizacji przypominającej „Ostatnią Wieczerzę”.
Widzowie, internauci nie kryją swojego oburzenia takim spektaklem:
Ceremonia otwarcia olimpiady była po prostu obrzydliwa
Gruba kobieta udająca Jezusa wraz z innymi degeneratami odwzorywującymi Ostatnią Wieczerzę
Jeździec na bladym koniu, który w Biblii oznacza śmierć
Głowa złotego byka, która jest symbolem kultu stworzonym przez Izraeltów
Pewnie jest coś jeszcze co nie udało się ludziom wyłapać… Zanim jakiś lewak napisze, że w filmach były podobne rzeczy – ok, to były filmy, czyli w 99% fikcja, a Igrzyska to wydarzenie SPORTOWE, na którego oczy kieruje niemal cały świat. Zaznaczyłem „sportowe”, bo nie rozumiem dlaczego jakieś dziwne symbole pojawiają się na wydarzeniu, które nie ma nic wspólnego z religiami, ideologiami czy innymi propagandami.
– pisze jeden z nich.
Organizatorzy tej ceremonii najwyraźniej mieli swój cel, bo nawet przeprosiny są kuriozalne:
Jest oczywiste, że nigdy nie było naszą intencją okazanie braku szacunku wobec żadnej grupy religijnej. [Ceremonia otwarcia – red.] miała celebrować społeczną tolerancję. Uważamy, że ta ambicja została osiągnięta. Jeśli ktoś poczuł się urażony, jest nam bardzo przykro*
– „przepraszała” rzeczniczka Igrzysk w Paryżu, Anne Descamps.
Anna Popek w rozmowie ze Światem Gwiazd, pomysł na inscenizację „Ostatniej Wieczerzy” z drag queens porównała do bolszewickich i komunistycznych działań.
Bolszewicy, czyli komuniści, aby przełamać dotychczasowe normy społeczne i naturalny dla człowieka wstyd, dotyczący spraw intymnych – organizowali publiczne orgie. Na odkrytych półciężarówkach jechały grupy kobiet i mężczyzn, kopulując publicznie ze sobą i w różnych konfiguracjach i prezentując wszystkie formy seksualnych zboczeń i zachowań. Chodziło też o to, by rozbić więzy rodzinne i pokazać, że ciało należy do wszystkich, nie do żony czy męża. A dzisiaj oglądamy takie „widowisko” i szyderę z “Ostatniej wieczerzy”, która jest przecież świętością nie tylko dla chrześcijan*-
– stwierdziła.
Tymczasem aktywistka Maja Staśko zupełnie nie rozumie afery i uważa, że nie była to profanacja „Ostatniej Wieczerzy”, a inscenizacja obrazu „Uczta Bogów” Biljerta z 1635 r.
Pojechała na pielgrzymkę do Grecji. Do Polski wróci… w trumnie
Ceremonia otwarcia olimpiady była po prostu obrzydliwa
Gruba kobieta udająca Jezusa wraz z innymi degeneratami odwzorywującymi Ostatnią Wieczerzę
Jeździec na bladym koniu, który w Biblii oznacza śmierć
Głowa złotego byka, która jest symbolem kultu stworzonym przez Izraeltów… pic.twitter.com/IqioQsaELB
— Julian (@JulianWro) July 27, 2024
Obraz „Uczta Bogów” Biljerta z 1635 r. był inspiracją szeroko komentowanej sceny na otwarciu igrzysk. Na pierwszym planie jest Bachus.
Autor inscenizacji musiał mieć niezły ubaw, gdy czytał oburzone głosy ludzi z każdej strony, którzy mylnie rozpoznali nawiązanie do dzieła. pic.twitter.com/iZFtvCw1zx
— Maja Staśko (@majakstasko) July 28, 2024
*cyt. za Świat Gwiazd