To dziś „Królewscy” zmierzą się z imponującym grą defensywną Juventusem Turyn. Początek sobotniego finału w Cardiff o 20.45.
Real dotychczas 11 razy na 14 prób sięgnął po najważniejsze klubowe trofeum na Starym Kontynencie (w przeszłości jako Puchar Europy Mistrzów Krajowych), z czego pięć razy od sezonu 1992/93, gdy powstała Liga Mistrzów.
„Piętnasty finał traktujemy jakby był naszym pierwszym” – powiedział przed rywalizacją z Juventusem obrońca i kapitan Realu Sergio Ramos.
W finale poprzedniej edycji podopieczni trenera Zinedine’a Zidane’a pokonali w rzutach karnych lokalnego rywala – Atletico.
Juventus świętował triumf dwa razy – w 1985 roku, przy dużym udziale grającego wówczas w tym zespole Zbigniewa Bońka, a także 21 lat temu. Aż sześciokrotnie w historii przegrywał finał (w tym cztery razy w Lidze Mistrzów).
„Przez cały rok bardzo ciężko pracowaliśmy i każdy mecz prowadził nas do tego miejsca. W sobotę będzie to jednak całkowicie inne spotkanie niż wszystkie dotychczasowe. Musimy być przebiegli i wiedzieć, kiedy atakować, a kiedy lepiej ustawić się w obronie. Musimy też uwierzyć, że jesteśmy w stanie przywieźć puchar do Turynu” – przyznał trener Juventusu Massimiliano Allegri.
W półfinałach obecnej edycji LM „Królewscy” (w fazie grupowej byli rywalami m.in. Legii Warszawa) wyeliminowali Atletico, natomiast Juventus okazał się lepszy od AS Monaco Kamila Glika.
Oba zespoły zdobyły niedawno tytuły mistrzowskie w krajowych ligach.
Real i Juventus już raz zmierzyły się w meczu o najważniejsze europejskie trofeum klubowe – w 1998 roku madrycki zespół wygrał 1:0.
Sobotnie spotkanie w walijskim Cardiff, które poprowadzi Niemiec Felix Brych, odbędzie się pod zamkniętym dachem, m.in. w obawie przed dronami.
(PAP), ms