Ukraiński, nacjonalistyczny Prawy Sektor w sobotę 20 lutego rozpoczął mobilizację ukraińskich nacjonalistów w całym kraju. Działacze kierownictwa w swych regionach gdzie zmobilizowali i uzbroili kilkudziesięcioosobową grupę bojówkarzy, z którą następnie przybyli do Kijowa.
Nadchodzi czas kiedy bierzemy broń do ręki, przychodzimy i mówimy: „Poroszenko, zdrajco, won stąd. Masz na to trzy dni. A potem bierzemy ckm-y, automaty i granatniki i idziemy ich stąd wyganiać – zagroził na konferencji prasowej członek kierownictwa Prawego Sektora o pseudonimie „Drug Sensej”.
Polecił też, żeby bojówkarze wymusili na oligarchach pieniądze na organizację przewrotu.
Powiem wam, co ja sam robię w tym celu – wciągam biznesmenów związanych z obecną władzą – instruował przedstawiciel Prawego Sektora.
Nasze żądania to dymisja prezydenta, uznanie operacji antyterrorystycznej za wojnę, zwolnienie wszystkich więźniów politycznych i kilka innych rzeczy. Damy im trzy dni, a może nawet tylko jeden dzień. Potem chwytamy za broń, którą sami zdobyliśmy na wschodzie. Oni nauczyli nas walczyć i zabijać i będziemy ich zabijać, jeśli nie zrozumieją o co chodzi – groził ukraińskim władzom Prawy Sektor.
To w dużej dzięki brutalnym atakom Prawego Sektora na milicję (ogólnie na Majdanie zginęło 19 funcjonariuszy), rewolucja sprzed 2 lat zakończyła się sukcesem. Później aktywiście zajmowali się szukaniem „wrogów” działających na rzecz Rosji, m.in. poprzez pobicia. Zarzuca im się także zbrodnie w Donbasie. Nawiązuje do tradycji UPA i chce też m.in. zabrania Polsce Przemyśla i Chełma.
Źródło: kresy24.pl
DZ