Rząd raczej nie chce walczyć z tradycyjnymi połowami mimo kontrowersji jakie wywołują.
Co roku mieszkańcy Wysp Owczych wypływają na morze w okolice gdzie bytują delfiny i grindwale. Przy pomocy haków i lin płoszą zwierzęta wprost na brzeg i mielizny gdzie te stają się bezbronne.
Następnie rybacy przecinają wielkimi nożami rdzeń kręgowy zwierzęcia i pozwalają mu się wykrwawić. Masowe polowania sprawiają, że morska woda barwi się od krwi na czerwono.
Tradycyjny połów grindwali i delfinów nazywany Grindadrap odbywa się nieprzerwanie od co najmniej XVI wieku. Choć budzi coraz większy protest wśród społeczności międzynarodowej, to władze wysp nie chcą go zakazać. Przez wzgląd na tradycję, ale przede wszystkim wymierne korzyści – upolowane zwierzęta dają mieszkańcom bardzo dużo mięsa, tłuszczu i innych niezbędnych produktów. Dzięki temu Wyspy Owcze mogą zaoszczędzić na imporcie. Tylko w tym roku połowiono w ten sposób około 1700 grindwali i delfinów.
Choć połów grindwali jest zakazany przez Unię Europejską, to przepisy te nie dotyczą Wysp Owczych, podległych Danii. Mimo publikacji tak wstrząsających materiałów, nic nie wskazuje na to, żeby ktokolwiek faktycznie zamierzał walczyć z krwawą tradycją.