Tyle słyszymy o limitach CO2 i innych obostrzeniach mających chronić środowisko, tymczasem z drugiej strony rozgrywa się marnotrawstwo sił i środków na niewyobrażalną skalę.
To zdjęcie zelektryzowało fanów motoryzacji w Polsce. Zrobiono je na jednej ze stacji demontażowej w Belgii. Obok starych gratów czekających na dokończenie żywota – nowe Mazdy: MX-5, CX-3, CX-5, czy limuzyny Mazda 6. Zerowy przebieg, najwyżej kilka otarć, lekkie wgniecenia, wybita szyba. Co takie auta robią na złomowisku?
https://www.facebook.com/zlomnik/posts/10155938064229618
Autor zdjęcia, pan Grzegorz, który podzielił się nim z profilem Facebookowym „Złomnik” opisuje, że wszystkie te auta uległy uszkodzeniom w transporcie z fabryki do salonów. Mazda woli za nie otrzymać pieniądze od ubezpieczyciela niż naprawić, bo to bardziej opłacalne. Jedynym warunkiem wypłaty ubezpieczenia jest… ze złomowanie uszkodzonych aut.
I nagle wszystkie śpiewki o ekologii szlag trafia. Auta, których wyprodukowanie kosztowało emisję dziesiątek ton CO2 pójdą na przysłowiowe żyletki. Tymczasem w Polsce średni wiek samochodu to 15 lat. Każdemu, kto jeździ starym pojazdem nóż się w kieszeni otwiera widząc takie marnotrawstwo.
Polak, który wykonał zdjęcia dowiedział się także, że niemożliwe jest wykupienie ze złomowiska uszkodzonych aut. Jeśli więc ktokolwiek z Was chciałby jedno „uratować” – nic z tego. W tym wypadku aspekty ekologiczne zeszły na bardzo daleki plan.