Producent zapewnia, że naprawa usterki potrwa parę dni, ale brytyjska prasa upiera się przy tym, że pochłonie dodatkowe miliony funtów. Tak czy siak – tego typu wtopa nie powinna się zdarzyć.
7 grudnia rozpoczęły się próby morskie HMS Queen Elizabeth – nowego superlotniskowca brytyjskiej floty, największego okrętu jaki kiedykolwiek posiadała Royal Navy. Ma 280 metrów długości i ustępuje rozmiarami tylko amerykańskim lotniskowcom klasy Nimitz.
Budowa HMS Qeen Elizabeth pochłonęła ponad 3 miliardy funtów, tymczasem okazało się, że… okręt przecieka! Przez źle uszczelnioną śrubę napędową do wnętrza dostaje się 200 litrów wody na godzinę. Próby morskie zakończyły się zanim na dobre się zaczęły i okręt wrócił do stoczni.
Przedstawiciele marynarki jak i konsorcjum budujące lotniskowiec twierdzą, że nic poważnego się nie stało i usterka szybko i łatwo może być naprawiona. Oraz że próby morskie właśnie po to są aby tego typu wady wykryć – tu nie sposób się nie zgodzić. Tylko czy w okręcie budowanym od 8 lat za tak horrendalne pieniądze miało prawo wydarzyć się coś takiego?
W przyszłym roku rozpocznie się kolejna tura prób morskich HMS Queen Elizabeth. Wkrótce takowe próby powinien zacząć także bliźniaczy okręt Prince of Wales. Oby w jego wypadku uniknięto takiej wpadki, bo duma Royal Navy ucierpi jeszcze bardziej!
rp.pl