Internet nie zapomina. Chyba tylko tak można skomentować fakt, że artykuł (choć to raczej słowo nad wyrost) napisany 9 lat temu wciąż żyje własnym życiem i ma się dobrze.
Był 21 sierpnia 2010 roku. Na stronie Gazety Wrocławskiej pojawił się tekst pod wiele mówiącym tytułem „Libacja na skwerku”. Każdy, kto wszedł w tekst musiał przecierać oczy ze zdumienia widząc jego treść:
„Policjanci dostali dzisiaj zgłoszenie, że na skwerku w jednym z wrocławskich parków grupka mężczyzn pije alkohol.
Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce okazało się, że nikogo tam nie ma.”
Internauci oszaleli na punkcie tego popisu dziennikarskiego kunsztu. Artykuł szybko stał się prawdziwą internetową legendą i co roku 21 sierpnia tu i ówdzie można przeczytać przypomnienia o kolejnej rocznicy tego dzieła.
Nie zawodzą także internauci, którzy wciąż są ciekawi jak dalej potoczyła się ta sprawa:
Czy akta sprawy po ośmiu latach zostały już odtajnione? Czy mieszkańcy Wrocławia rozważają postawienie pomnika na skwerku? Czy złapano tych przestępców? Może były premier ma coś do powiedzenia?
A Wy jak myślicie? Czy kiedyś poznamy prawdę o libacji na skwerku? Co wydarzyło się na skąpanych letnim słońcem ławkach w sercu Wrocławia?
Niektórzy uważają, że „Libacja na skwerku” to matka fake newsów, oraz dzisiejszego internetowego dziennikarstwa, które stawia na klikalność, odsłony i zarabianie pieniędzy na reklamach. I chyba coś w tym jest – od tego momentu już nic nie było takie samo jak dawniej…