Reżyser Grzegorz Braun i prof. Jacek Bartyzel wystosowali apel do organizatorów manifestacji patriotycznych, które mają się odbyć 7 maja w Warszawie, w tym samym dniu, kiedy ulicami stolicy przejdzie marsz środowisk skupionych wokół Platformy Obywatelskiej, KOD-u i Nowoczesnej.
Jak informuje portal stefczyk.info, obaj panowie uważają, że może dojść do prowokacji.
— Wszystko wskazuje na to, że powstanie okoliczność, którą ktoś może chcieć wykorzystać do tego, żeby pokazywać się w zachodnich, wschodnich, południowych i północnych mediach, żeby pokazywać, jak to „faszyści” źle w Polsce traktują demokratów. To duże ryzyko i nie należy tego ryzyka podejmować – powiedział Grzegorz Braun.
— Sytuacja jest skrajnie niebezpieczna. Ci, którzy już raz zdecydowali się zdradzić Polskę i służyć obcym nie zawahają się przed tym, żeby móc doprowadzić do zamieszek, nawet krwawych, również lewicowo-liberalne media mówią wprost o tym, że ceną ochrony demokracji może być krew i wyraźnie do tego dążą – powiedział prof. Bartyzel. — Apeluję do środowisk katolickich, narodowych, patriotycznych, aby tego 7 maja ograniczyły swoje uroczystości do prawego brzegu Wisły, tam, gdzie ich początek jest zaplanowany i aby nie przechodziły na lewy brzeg. To byłby o jeden most za daleko – dodał.
— Kto 7 maja pokaże się na lewym brzegu Wisły wymachując narodowym sztandarem, występując pod szyldami może bogobojnymi, może patriotycznymi, ten – obawiam się – nie będzie dobrze służył sprawie polskiej i katolickiej – tłumaczył Braun.
BR