Jeżeli Polska nie przyjmie żadnego z 6500 migrantów, na co zgodził się poprzedni rząd PO-PSL, polscy podatnicy będą musieli zapłacić Unii Europejskiej ponad półtora miliarda euro haraczu.
Frans Timmermans, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, potwierdził medialne informacje o przyjęciu propozycji finansowego karania państw, które nie zgodzą się na przyjęcie migrantów w oparciu o automatyczny system kwot.
Jak informuje portal wprost.pl, Timmermans bezczelnie powiedział, że nie jest to kara, ale sposób na „okazanie solidarności”.
Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych z PiS, skrytykował holenderskiego eurokratę.
– Chcielibyśmy zwrócić się do Komisji Europejskiej, żeby nie szła tą drogą. Decyzja co do kwot została podjęta (…). Cały czas się zastanawiam, czy to jest poważna propozycja, ponieważ to brzmi jak pomysł, który pojawił się w prima aprilis – powiedział minister Waszczykowski. — W ubiegłym roku oferowano nam 6 tys. euro za przyjęcie uchodźcy, dzisiaj nakłada się na nas karę 250 tys. euro, jeśli byśmy uchodźcy nie chcieli przyjąć. To jest nie do przyjęcia, tego typu myślenie – dodał szef polskiej dyplomacji.
Sytuację na antenie TVP skrytykował też Leszek Miller, były premier z SLD.
– To się w głowie nie mieści. Mam wrażenie, że w tamtych czasach, gdy wchodziliśmy do UE i podpisywałem traktat akcesyjny, wspólna Europa wyglądała inaczej. Było nie do pomyślenia, że grupa urzędników z Komisji Europejskiej wpadnie na taki pomysł – powiedział Miller.
Zobacz także: Unia nałoży na Polskę 250 tysięcy euro kary od nieprzyjętego imigranta?
BR