Ministerstwo Zdrowia łagodzi przepisy dotyczące żywienia w szkołach i artykułów spożywczych, które mogą być sprzedawane w sklepikach szkolnych.
Jak informuje Polskie Radio, jest gotowy projekt rozporządzenia w tej sprawie. Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia, powiedział, że głównym celem jest promowanie zdrowej żywności. Przepisy zostaną uproszczone i złagodzone w stosunku do obecnych, które wprowadził poprzedni rząd PO-PSL, uderzając tym samym w firmy prowadzące szkolne sklepiki.
– To dobra wiadomość dla osób, które organizują zbiorowe żywienie w szkołach. Będzie ogólne zobowiązane do tego, aby przygotowując posiłki dla dzieci, stosować się do aktualnej wiedzy w zakresie dietetyki, bez szczegółów ile soli, pieprzu można wsypać do garnków – powiedział minister Radziwiłł.
Do szkolnych sklepików mają wrócić drożdżówki, lecz zdrowsze – takie, które mają ograniczoną zawartością cukru i tłuszczu.
— Pracujemy nad takimi rozwiązaniami, które pokazują, że można odżywiać się zdrowo, a jednocześnie smacznie – dodał minister Radziwiłł.
Ministerstwo Zdrowia najlepiej by zrobiło, gdyby po prostu anulowało całe rozporządzenie i nie wprowadzało niczego w zamian. To rodzice uczniów wraz z właścicielami sklepików szkolnych powinni decydować, co się w nich znajduje, a nie pan minister. I różnorodność byłaby tu jak najbardziej wskazana
BR