Koszmar wydarzył się w Kowarach niedaleko Karpacza w listopadzie 2017 roku. 25-latka padła ofiarą swojego 34-letniego partnera, z którym miała 4-miesięczne dziecko. Mężczyzna nie miał dla niej litości i długo bił ją łańcuchem i maczetą, a lekarze zgodnie przyznają, że kobieta ledwo uszła z życiem. Teraz usłyszał wyrok.
Nie wiemy, co spowodowało wybuch jego furii. Prokurator przytaczał jednak wstrząsający opis tortur jakim przez długi czas poddawał bezbronną kobietę – bił ją łańcuchem i maczetą, celował głównie w nogi. Łańcuchem dodatkowo co jakiś czas ją podduszał.
Przeżyła dzięki udzielonej pomocy medycznej. Odniosła szereg obrażeń, w tym rąbaną ranę podudzia, która spowodowała otwarte złamanie, inne rany i stłuczenia całego ciała
– mówił prokurator.
ZOBACZ: Zmasakrował żonę tak, że konała kilka dni: „Nie widziałem tak skatowanej kobiety”
Mężczyzna usłyszał początkowo zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, potem przekwalifikowany na usiłowanie zabójstwa. Co więcej, gdy trafił do aresztu, usiłował zmusić partnerkę do zmiany zeznań.
Mimo że mężczyzna nie przyznał się do winy, sąd Jeleniej Górze nie miał wątpliwości, co do kary. Wymierzył mu 15 lat pozbawienia wolności.
wp.pl/ fot. policja