Specjaliści zgodnie przyznają, że coś takiego zdarza się wyjątkowo rzadko i dzik raczej nie powinien się tak zachować. Na rzeszowskim osiedlu Drabinianka matka z dwoma synami została zaatakowana przez dużego dzika. Doszło do tego, gdy usiłowała wejść do swojego bloku.
Do zdarzenia doszło w piątkowe popołudnie. Dzik przebiegł przez plac zabaw, minął małą dziewczynkę bawiącą się tam i skierował wprost w stronę kobiety z dwojgiem dzieci, która właśnie wchodziła do swojej klatki schodowej.
10-letni syn kobiety zdążył wbiec po schodach pod mieszkanie, natomiast rozpędzony dzik staranował 6-latka – kobieta nie zdążyła zamknąć drzwi przed atakiem zwierzęcia. Na szczęście krzyki spłoszyły czworonożnego napastnika, który prędko zniknął z pola widzenia.
ZOBACZ: Chciał wejść do kontenera Caritasu. Skończyło się makabrycznie
6-latkowi praktycznie nic się nie stało – grube zimowe ubrania uratowały go od cięższych obrażeń. Jedynie spodnie zostały poszarpane przez dzika.
Dziki są raczej płochliwe i bardziej prawdopodobne jest, że uciekną na widok człowieka niż go zaatakują
– powiedział lekarz weterynarii Robert Sączawa. Mężczyzna podejrzewa, że dzik mógł być bardzo głodny lub oszołomiony po potrąceniu przez samochód. Gdyby bowiem miał wściekliznę, raczej byłby bardzo słaby i nie dałby rady zaatakować.