— Nie spodziewałem się, że unijnych urzędników stać na tak agresywny lobbing wbrew polskim interesom. Niedawno zaczęliśmy sprzedaż biododatków w Niemczech. Widocznie bardzo ukuło to czyjeś ambicje, że polski producent razem z Orlenem wchodzi na Zachód Europy – powiedział Grzegorz Ślak, prezes firmy Wratislawia Bio.
Jak informuje portal naTemat.pl, sprawa dotyczy także firmy Bioagra Oil należącej do Zbigniewa Komorowskiego. Na rynku są jeszcze rafineria Jedlicze oraz Trzebinia, a poza głównymi graczami liczne regionalne gorzelnie i zakłady tłuszczowe, które żyją z dostarczania surowców do paliwowych biokomponentów.
— Mam wrażenie że unijni urzędnicy wytaczają działa największego kalibru, aby powstrzymać działalność raptem kilku firm – dodał Ślak.
Pod koniec maja tego roku Komisja Europejska skierowała pozew przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE. Zarzuca w nim, że system wyboru dostawców dla największych producentów paliw zanadto faworyzuje krajowe firmy. Zastrzeżenie Komisji dotyczy tego, że polskie przepisy traktują preferencyjnie podmioty działające na rynku paliw, które zaopatrują się co najmniej w 70 procentach w biopaliwa u polskich producentów.
To nie pierwszy przypadek, kiedy Bruksela walczy z polskim eksportem.
Czytaj dalej: Niemcy to cwane lisy
BR