Portal Pudelek to jeden z najpopularniejszych serwisów plotkarskich.
Informacje o gwiazdach, plotki, a także zdjęcia robione z ukrycia to to, co portal oferuje swoim czytelnikom. Niestety czasem można trafić na „minę”.
Cześć osób publicznych ignoruje pojawiające się na ich temat doniesienia prasowe. Inne z kolei nie życzą sobie, by śledzili ich paparazzi i wnikali w ich życie prywatne.
Tak też zapewne było z Justyną Steczkowską, która właśnie poinformowała, że wygrała proces z „Pudlem”:
„Po dwóch latach męki ☺ mamy sukces. Pozostałe sukcesy w ciągu najbliższych 3 lat. 😃 Po kolei 😍👍💪 Stop hejtowi, bezsensownej nienawiści, kłamstwom, poniżaniu i ocenianiu innych.
Love&Peace ❤️”
Czytaj też: PUDELEK wyśmiał pomysł Macieja DOWBORA! Komentarz prezentera… BEZCENNY!
Na stronie pudelek.pl pojawiły się przeprosimy dla artystki (oraz jej managera – Łukasza Wojtanowskiego) za:
„wielokrotne publikowanie w serwisie internetowym „Pudelek” materiałów prasowych rażąco naruszających jej prawo do prywatności i prawo do wizerunku”
Steczkowska nie podała o jakie informacje czy materiały chodzi. I zapewne zostały one usunięte z portalu.
Poza przeprosinami piosenkarka wywalczyła także odszkodowanie. Teraz portal musi zapłacić 40 tys. złotych na rzecz wokalistyki. Jednak Justyna poinformowała, że kwotę tę przekaże dla Fundacji Anny Dymnej a konkretnie na Festiwal Zaczarowanej Piosenki.
Sama Steczkowska – jak donosi Radio Zet – za jeden koncert otrzymuje od 33 do 55 tys. złotych. Stać ją zatem na taki piękny gest względem zaprzyjaźnionej Fundacji.
https://www.instagram.com/p/B4At2dtgvZb/
fot. facebook.com/pudelek/