Princessa to, obok Prince Polo, ulubiona przez Polaków marka wafelków.
Obecnie kupić je można w wersji Standard, Longa oraz Princessa Nieoblewana (bez czekolady) i z różnymi kremami. Co jakiś czas firma Nestle czyli obecny producent oferuje także różne edycje limitowane i sezonowe.
Nowość z masłem orzechowym
Także teraz w sklepach pojawiła się nowa Princessa o nazwie „Intense Penaut Butter”. Postanowiliśmy spróbować, jak smakuje ten wafel, ale najpierw – jako odpowiedzialni konsumenci – czytamy etykietę!
Konfuzja na opakowaniu
I tu spotkało nas zaskoczenie. Bowiem na opakowaniu zamieszczono opis produktu, który brzmi tak:
„Wafel z kremem arachidowym, warstwą czekolady deserowej (12,9%), kawałkami orzechów arachidowych i płatkami pszennymi (2%), oblany czekoladą mleczną (32,8%)”
W składzie wafelka znajdujemy zarówno czekoladę mleczną jak i deserową. Jednak…
Zobacz też: Polska uczelnia produkuje batoniki z KARPIEM!
Degustacja
Po otworzeniu opakowania jawi się nam wafelek Princessa w mlecznej czekoladzie. Nawet uważne oględziny czy spokojna degustacja nie pozwoliły doszukać się czekolady deserowej.
Czyżby była ona tylko w składzie? Czy to możliwe by 12,9% produktu stanowiła owa czekolada, a mimo to wcale jej nie widać?
Na opakowaniu Princessy zamieszczono zdjęcie przekroju wafelek i, co ciekawe, na tej fotografii także nie ma śladu czekolady deserowej.
Czytać skład?
Jak się okazuje, czytanie składu może być zgubne dla samych doznań płynących z degustacji. Bo mimo braku(?) czekolady deserowej Princessa Intense Penaut Butter jest całkiem smaczna, a cały wafelek ma tylko 165 kcal.
fot. wsieci24.pl